Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Ta zbiórka okazałała się nie tylko ogromnym wsparciem dla Pana Krzysztoa i jego podopiecznych, ale przede wszystkim, kontynuuje swoją pomoc, tym, których nikt już nie chce. Kiedy zakłądaliśmy zbiórkę dla Pana Krzysztofa, on sam twierdził, że nie weźmie więcej psów pod swoją opiekę.
Jednak ogromne wsparcie, nie tylko finansowe, ale i dobre słowa, które napływały zeszwąd, dodały Krzysztofowi skrzydeł do dalszego działania.
Jeszcze przed zakończeniem tej zbiórki, , Pan Krzysztof obiecał, że będzie kontynuował swoje dzieło.
I pojawiły się kolejne psy, m.in. Alien 1, Alien 2, niewidomy Zdzisiek....
Psiaki, mimo większości życia spędzonych na łańcuchu, w zdezelowanych budach, schroniskach lub na ulicy, szybko odnajduą drogę do spokoju w jego domu.
Fundusze zebrane na zbiórce, na życzenie Pana Krzysztofa pozostały na naszym koncie, po naszej stronie leży kwestia opłacania faktur. Część zebranych pieniędzy została już przeznaczona na zakup makaronu, suszonych warzyw.
Zakupiliśmy także leki:
Po to, by nożna było zdziałać cuda!
Przed kuracją
Po kuracji:
Dziękujemy wszystkim za pomoc! To jeszcze nie koniec efektów Waszego wsparcia. Wciąż pozostała duża kwota do wydania dla podopiecznych Pana Krzysztofa
Historię Pana Krzysztofa i jego podopiecznych możecie śledzić na facebook'owej grupie "Krzysztof i jego adoptowane psy".
Pana Krzysztofa poznaliśmy rok temu, kiedy pomógł naszemu podopiecznemu - Eklerkowi (Sambo). Psiak w typie Owczarka, ledwo stąpający, włóczący za sobą łapy. Nikt takiego psa nie chce adoptować... Starego, schorowanego, potrzebującego cały czas opieki. Nikt, poza jedną osobą - Krzysztofem.
Odwiedzamy go po ponad roku z kolejnym uratowanym psiakiem. Brutus nie chodzi, cierpi na zespół końskiego ogona, spondylozę i raka wątroby. Rokowania są złe, nie ma szans na uratowanie go. Jedyne rozwiązanie - eutanazja, chociaż pies nie cierpi, ma apetyt, nic go nie boli, cieszy się życiem na swój psi, kaleki sposób, ale kto będzie dźwigał takiego psa? Pomagał mu wyjść na dwór, by mógł spokojnie wylegiwać się na słońcu? Nikt, poza jedną osobą - Krzysztofem.
Na grupie, którą założył Krzysztof, by dzielić się losami swoich podopiecznych, kilka dni temu napisał:
"Kolejny raz będę żałował. Ale tak sobie pomyślałem. Piękne, młode, zdrowe psy są dla hodowców bez wyobraźni. Mój "przyszły" nie będzie ani młody, ani zdrowy. Będzie piękny. Będzie bez względu, ile będzie Mu dane."
Nie żałuje, za to otacza najlepszą opieką Brutusa.
Krzysztof opiekuje się gromadą ponad 20 psów - wszystkie stare, schorowane, część z nich nie chodzi. Przyjeżdżają do niego z nowotworami, chorobami skóry, skrajnie wychudzone.
Większość ludzi przeszłaby obok takiego psa z obrzydzeniem. U Krzysztofa psy śpią w łóżkach, na tapczanach, posłaniach.... Większość z nich po raz pierwszy raz w życiu, chociaż mają czasami kilkanaście lat.
Razem z ojcem wybudowali suszarnię do warzyw. Gotują psom najlepsze mięso, uzupełniają dietę w warzywa z ekologicznych upraw.
"Ten rok ogłaszam rokiem selerowo-dyniowym. Wysadziłem 5500 sztuk selery (planowany zbiór ponad 2 tony) i 70 sztuk dyni (planowany zbiór około 1,5 tony)." - pisze Krzysztof na grupie.
Świat Krzysztofa to psy, jego życiową misją jest nie zapomnieć o tych, którzy wszyscy zapomnieli... O tych, których przekreślili, skazując na samotną śmierć najczęściej za kratami boksu schroniska.
Widział więcej cierpiących, umierających psów niż my wszyscy razem, ale też cudownych przemian psów, które wydawałoby się, że nie da się już odmienić. Wszystkie kocha do samego końca. Wszystkie, które odeszły, umierały ze spokojem, bo doczekały w życiu to, czego los nie chciał im dać przez większość życia - troski, opieki, uwagi i miłości. Wszystkie zwierzęta są pod stałą opieką weterynarzy, nikt nie przedłuża ich życia, by cierpiały. Każde życie jest konsultowane ze specjalistami.
Wszystkie psy wymagają leczenia i specjalistycznej opieki - podkłady, sterylne jednorazowe rękawiczki, suplementy, witaminy, leki, wizyty u weterynarza. To wymaga ogromnego nakładu finansowego. Mimo to Krzysztof nigdy nie narzekał, nie prosił o pomoc, zawsze sobie radził. Człowiek honoru i dumy, skupiony na ratunku, niemyślącym "co będzie potem".
Chcemy mu pomóc, obiecaliśmy to sobie i Krzysztofowi. Kwota zbiórki pozwoli zakupić zapas potrzebnych mu wyżej wymienionych produktów oraz pokryje część kosztów opieki weterynaryjnej ponad 20 psów.
"Nico przyjechał upodlony do granic możliwości. Rokowania słabe. Był z nami ponad pół roku. Skonał na moich kolanach. Odszedł jak na owczarka niemieckiego przystało. Zasnął spokojnie. Było mi dane. Stetoskop przy jego piersi. Odgłos ostatniego uderzenia gasnącego serca. Serca..." - czytamy na jego grupie.
To tylko jedna z wielu historii psów, które doczekały się szczęścia i spokoju. Niektóre z nich cieszą się nowym życiem miesiącami, inne latami, czas nie dla wszystkich bywa łaskawy.
Bardzo prosimy Was o pomoc. Zdjęcia psów, które uratował, są najlepszym dowodem, na to, że warto. On się nie poddał, nie zapomniał o straceńcach, upodlonych przez ludzi do granic możliwości. Prosimy, nie zapominajmy o takich ludziach i wspierajmy ich w tej trudnej misji.
Ta zbiórka to także forma wyrażenia ogromnej wdzięczności, jaką czujemy do pana Krzysztofa. Dziękujemy każdemu, kto chce się do nas przyłączyć.
Loading...