Dramat zwierząt, dramat ludzi. Tylko Twój gest ich ocali

Closed
Supported by 55 people
2 090 zł (8,36%)
Adopcje

Started: 12 July 2019

Ends: 12 October 2019

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Kiedy zjechaliśmy z autostrady, słońce właśnie wstawało. Letni wiatr na parkingu zapowiadał łaskawszy, ale upalny dzień. Jeszcze tylko 30 minut dzieliło nas od celu.

Mijaliśmy lasy, gdzie korony drzew zamykały się pod błękitnym niebem. Mijaliśmy bezkresne łąki, gdzie tysiące traw kładło się pod naporem wiatru. To jeden z takich poranków, kiedy życie Cię zachwyca i czujesz, że możesz wszystko, a Bóg musnął cudem stworzenia wszystko, co jest Ci dane oglądać.

Dojeżdżamy. Kiedy zamykamy za sobą drzwi auta, czujemy już rozlewający się wkoło żar. Bramę otwiera nam Pani Anna, ze łzami w oczach ściska nas na powitanie. Byliśmy bardzo wyczekiwani. Dochodzi do nas dziewczęcy śmiech. Wkoło łąki, gdzie trawy kładą się falami tak jak te, które podziwialiśmy po drodze. To samo niebo, taka sama zieleń, tylko już jakby lokalnie Boga brakło.

„Nie patrzcie na nasza biedę, ja Was do psów poprosiłam. Nie do nas" mówi zaczerwieniona kobieta, wyraźnie zawstydzona. „Słyszałam, że pomagacie kojec postawić, zapłacić kastracje, a ja nie daję rady" kończy opowieść o 3 psach, jakie przygarnęła jakiś czas temu. Budy ze starych mebli, połamanych desek, pustaków i sklejki to wszystko, co Pani Anna mogła ofiarować bezdomniakom. Kiedy do nich podchodzi i puszcza je luzem, skaczą, cieszą się i biegają wkoło kobiety jak po torze wyścigowym, merdając ogonami. Miłości tu nie brakuje. Brakuje tego, co ziemskie. Pieniędzy.

Dziewczęcy śmiech, który słyszeliśmy, mijając zardzewiałą bramkę, należy do Natalki. Wielokrotnie wygrała walkę o życie. Zespół Downa jednak nie daje się leczyć.

Dziewczynka zanurza głowę w wielkiej, starej, plastikowej beczce pełnej chłodnej wody. Po chwili wyskakuje w górę i klaszcze roześmiana. Rodzeństwo Natalki tłumaczy, że to basen na upalne dni, pomysł taty. No i wiadomo, miejsce do mycia, bo w domu różnie bywa.

Rodzeństwo dwoi się w oczach, mnóstwo dzieci, naliczyliśmy chyba pięcioro. Wszystkie rzucają się na kolana do psów, zaczyna się dzika zabawa. Pani Anna prowadzi nas do męża. Pan domu ma problemy z chodzeniem, żyje przez większość dnia przykuty do łóżka. Zaproszeni na herbatę do środka mamy wrażenie, że Bóg zapomniał o tym miejscu, tej chacie i tych ludziach.

Kiedy pytamy dzieci, czego potrzebują, najpierw mówią o budach dla psów, potem kłócą się o kolor budy, aż docieramy do miejsca, w którym mówią o przyborach szkolnych, butach, skarpetkach, piłce do kopania i wiaderkach. Ale najbardziej chcą nowych bud i obroży dla Kajtka, Karmelka i Gutka. Takich, żeby ich psy nie musiały być na łańcuchach.

Często w swoich deklaracjach dzielimy się na miłośników zwierząt i tych, którzy pomagają tylko ludziom. Tu, pod jednym niebem, rozgrywa się dramat zwierząt i dramat ludzi, którzy otoczyli te zwierzęta opieką. Miłosierdzie, jakże często wybiórcze, potrzebne jest na całym froncie. Ludziom, zwierzętom. Bez podziałów.

Chcemy poddać przygarnięte psy kastracji, kupić i postawić nowe kojce, a w nich budy. Kupić zapas karmy. To przybłędy, zwykłe wiejskie burki, ale ich serca są takie same jak tych „papierowych". Chcemy zapalić światełko nadziei u tych ludzi, kupić dzieciom przybory szkolne, jakieś ciuchy, zabawki, a dzielnej Natalce z Zespołem Downa - basen, taki z prawdziwego zdarzenia. Aby beczka służyła już tylko do zbierania deszczówki. Jeśli się uda, chcemy kupić nową wannę, stół do kuchni, biurka. Może odmalować mieszkanie.

Być może nie dziś, nie jutro, ale za wiele lat te dzieci wspomną śmiesznego Pana, który przyjechał białym, oznakowanym autem z kogutem i opowiadał im, że są na tym świecie ludzie, którzy pomagają. Stawiają kojce, kupują baseny małym dzieciom i napełniają piórniki nowymi kredkami. Teraz dzieci nie chciały nam wierzyć, że kiedykolwiek wrócimy. Zbyt wiele razy obiecywano im pomoc, która nigdy się nie zjawiła.

To co, dołączycie?

Jeśli chciałbyś przekazać artykuły szkolne, wesprzeć innymi darami rzeczowymi - skontaktuj się z nami: kontakt@centaurus.org.pl lub 535 162 322 Norbert

Supporters

Loading...

Organiser
13 actual causes
1380 ended causes
Supported by 55 people
2 090 zł (8,36%)
Adopcje