Roki zbiera na konsultacje neurologiczne, będzie wdzięczny za każdą pomoc!

Closed
Supported by 35 people
560 zł (56%)

Started: 23 January 2016

Ends: 29 February 2016

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Mam na imię Roki, chciałbym opowiedzieć Wam swoją historię...

Mam trzy lata... Pierwszy rok mojego życia pamiątam jak przez mgłę. Pamiętam ciepło mamy i wspaniały słodki smak jej mleka, pamiętam, że miałem braci i siostry, i pamiętam, że mnie od nich zabrano... Później właściwie niczego dokładnie nie pamiętam, aż do sylwestrowej nocy w 2014 roku, kiedy to znalazła mnie pewna Pani, i od tej chwili właściwie moja historia się zaczyna...

Przez jakiś czas byłem pod opieką Pani, która mnie znalazła. Pani Gosia uczyła mnie różnych rzeczy, uczyła mnie, żebym był grzeczny i posłuszny, ale... Mam trudny charakter, wiem o tym :( Czasem zdarza mi się ugryźć... Sam nie wiem, dlaczego, po prostu coś nagle w mojej głowie błyska, i... bach...

Od pani Gosi poszedłem do nowego domu. Spodobałem się moim nowym opiekunom, bo jestem przystojny. No i moi nowi opiekunowie chyba za bardzo sie we mnie zapatrzyli, bo nie słuchali, co pani Gosia do nich mówi.

Długo tam nie mieszkałem... :( Po pierwszym błysku w mojej głowie, dostałem czerwoną kartkę. Pojechałem do hotelu. A potem do innego domu. A potem znów wróciłem do hotelu. I znów pojechałem do domu. I znów wróciłem do hotelu, tym razem innego. I pojechałem do domu, ale wróciłem do hotelu... Od tych wyjazdów i powrotów w głowie się może zakręcić! No i kręciło mi się, i błyskało...

Narozrabiałem w każdym domu, rozrabiałem w hotelu, Ugryzłem nie raz i nie dwa...

Aż wreszcie spotkałem pana Krzysztofa.

Pan Krzysztof zabrał do domu mojego kolegę Ricco, z którym mieszkałem w ostatnim hotelu. Chyba coś między nami zaiskrzyło, spodobałem Mu się. Pan Krzysztof myślał o mnie i myślał, aż wreszcie po mnie przyjechał i zabrał mnie do domu. Mieszkam u pana Krzysztofa i jego rodzinki już pięć miesięcy. Mam kolegę beagla i kolegę bullteriera. Mieszkają z nami też dwa koty. W stadzie, jak to w stadzie, czasem razem śpimy, a czasem się gonimy. Jest fajnie.

Ale... W ciągu tych pięciu miesięcy, kilka razy w mojej głowie coś błyskało... Pogryzłem mojego Pana, pogryzłem panią Doktor :( Przepraszam wszystkich... Ja nie chciałem... Pan Krzysztof rozmawiał o mnie z opiekunami ze Stowarzyszenia. Razem uradzili, że zrobią mi badania. Pobrali mi krew, prześwietlili głowę.. Okazało się, że fizycznie jestem zdrów, jak koń! Ale tego, co się dzieje w mojej głowie, nie wie nikt. Nawet ja sam...

Słyszałem, jak mój Pan rozmawiał przez telefon. I mówił, że pojadę do kolejnego lekarza. Do lekarza od nerwów, neurologa, czy jakoś... Podejrzewają, że jestem jednak chory, chociaż czuję się całkiem dobrze. I ten Pan Neurolog ma powiedzieć, co jeszcze trzeba mi zbadać, żeby stwierdzić, czy mam padaczkę i czy muszę zażywać leki. Padaczka? Ale ja jeszcze nigdzie nie upadłem... Dziwne...

W każdym razie mam jechać do tego lekarza, no i właśnie chciałem Was prosić o pomoc... :( Bo takie badanie pewnie dużo kosztuje, a ja chyba nie mam tyle... Chciałbym coś uzbierać, żeby pomóc mojemu panu Krzysztofowi. On jeden mnie nie przekreślił, od Niego nie dostałem czerwonej kartki, chociaż mógł mi ją wlepić już pięć razy!

Dziękuję Panu, mój panie Krzysztofie!

Pomożecie mi?

Roki.

Supporters

Loading...

Organiser
0 actual causes
39 ended causes
Supported by 35 people
560 zł (56%)