Mejni skazana na śmierć, potrzebuje naszej p...

Beata Barczykowska
organizator skarbonki

MEJNI- takie imię dostała 15 kg kulka nieszczęścia. SKAZANA NA ŚMIERĆ !! Trochę ponad rok temu służyła tylko do rozrodu, mieszkała w klatce w oborze. "Człowiek", którego nie powinno się tak nazywać po 2 tyg. od pierwszych objawów choroby zdecydował się pojechać do weterynarza. Tam okazało się, że suczka jest w stanie ciężkim i potrzebna jest natychmiastowa operacja. Powiększona macica, trzon macicy przemieszczony w kierunku sromu, a pęcherz moczowy poza jamą miedniczą wklinowany do pochwy, która wypadała. Futerko mogło być uratowane ALEEEE.... właściciel stwierdził, że wet ma ją UŚMIERCIĆ ! bo skoro nie będzie szczeniaków to po co im ona.Weterynarz z Jędrzejowa okazał się moralnym człowiekiem o wielkim sercu, odmówił uśmiercenia jej i wykonał operację. Zadzwonił też do Fundacji naszej byśmy przejęli opiekę nad sunią.

Wkroczyły do akcji dobre duszyczki- Marylka i Przemek z Kielc. Sunia została zabrana, właściciel ochoczo podpisał dokumenty przekazania i zrzeczenia się psa bo po co mu taki . Od tej chwili z biednej Pusi (bo tak się zwała) stała się MEJNI co po chińsku znaczy PIĘKNA. Marylka z mężem byli pierwszymi prawdziwymi opiekunami futerka, dostała od nich pierwsze oznaki miłości i dobroci- PIERWSZY RAZ ! Nauczyli ją m.in. chodzić po schodach, gdyż ją przerażały, bała się wszystkiego i reagowała szczerym uśmiechem pełnym zębów. Role pierwszego terapeuty dostała ich suczka Sweety , uczyła Mejni jak być chowem z krwi i kości.

Mejni, gdy jej stan się polepszył została przekazana pod opiekę do wolontariuszki Natalii do Starogardu Gdańskiego. Futerko dochodziło do siebie i miało mieć wykonane kontrolne badania i usg lecz stan się pogorszył i przestała oddawać mocz i była apatyczna i przestraszona. Decyzja natychmiastowa- wizyta u specjalisty współpracującego z Fundacją w Starogardzie Gd. Niestety powtórka! Operacja. KOLEJNA OPERACJA!!

 Repozycja pęcherza moczowego , który znajdował się w miednicy małej i urinopexia do ściany mięśnia prostego brzucha, odtworzona również więzadło pochwy i doszyto do ściany mięśnia prostego brzucha. Mejni zniosła kolejną WALKĘ O ŻYCIE dzięki ciężkiej pracy świetnego zespołu weterynarzy Zbigniewa Wojewódzkiego, Magdaleny Grabowskiej i Karola Dziedzińskiego. LECZ TO NIE KONIEC  Operacji wymagają jej oczy -entropium Emotikon frown ból, ból i jeszcze raz ból.  Zrobiono komplet RTG stawów, gdyż opiekunka zauważyła, że bolą sunię przednie łapy. DIAGNOZA: dysplazja, zaawansowane zwyrodnienie, oba łokcie są nieoperacyjne.

Pomóżcie nam podarować tej 4,5 letniej dziewczynce dalsze życie bez bólu! Bez bólu oczek (plastyka oczu) i bez bólu stawów gdzie ratunkiem jest zastosowanie komórek macierzystych lub terapii IRAP. Koszt leczenia to jeszcze co najmniej 3 tyś zł. POMÓŻCIE MEJNI GODNIE ŻYĆ !! TAK WIELE JUŻ PRZESZŁA !!

Wsparli

60 zł

Sabina

100 zł

Beata

Zdrowiej Kochana!
50 zł

Luna

100 zł

Dominika Pawlik

na zdrowie Śliczna
Darowizny trafiają bezpośrednio do fundacji:
60%
360 zł Supported by 5 people CEL: 600 ZŁ