POMÓŻ nam pomagać! Kocięta i niepełnosprawne ...

Po raz kolejny prosze o pomoc dla tych, którzy sami nie potrafią poprosić.

Codzienne funkcjonowanie fundacji wiąże się z ogromnymi kosztami.
Pod naszą opieką są chore kocięta, które trzeba leczyć, a po zakończeniu leczenia szczepić. Maluchów w różnym wieku jest u nas obecnie 14, wszystkich kotów 47, a prowadzimy tylko jeden dom tymczasowy...

Kotów jest o połowę więcej niż jeszcze 2 miesiące temu, a żwiru i karmy z dnia na dzień coraz mniej.

Wśród malców jest Mezinke- kotka, z uchyłkiem w przełyku. Część z Was zna ją z filmiku na którym się dusi. To tylko jeden z wielu niepełnosprawnych kotów pod naszą opieką. Małą trzeba karmić pokarmem płynnym lub półpłynnym. Jedna puszeczka jedzenia dla niej kosztuje 13 zł. a przecież kupujemy jej też specjalne mleko w proszku, żwirek, pierzemy kocyki.

Jednym z dorosłych kotów jest Facet- kot z karłowatością przysadkową, FIV, ciągle chorymi oczami. Nieprzerwanie leczymy go od prawie 3 lat. To nie jesyny FIVkowy kot, bo jest jeszcze Sulejman, którego męczy alergia pokarmowa.

Wśród niepełnosprawnych kotów w naszej fundacji jest jeszcze nerkowa Dotka, Rudi z alergią pokarmową i suchym zapaleniem rogówki, Celina z białaczką, Fasola i Rokita z problemami gastrycznymi.

Jest też gromada zdrowych dorosłych kotów czekających na domy.

Dzienny koszt opieki weterynaryjnej to średnio 600zł. a w lecznicy jesteśmy 5 razy w ciągu tygodnia, jeśli jest potrzeba to oczywiście częściej (leczenie tych chilowo jak i tych przewlekle chorych, doagnostyka, szczepienia, profilaktyka, sterylizacje również kotów wolnożyjących)

Łatwo więc policzyć, że sama opieka weterynaryjna kosztuje nas miesięcznie minimum 12 000zł., a na prawdę mamy wynegocjowane z weterynarzami niezwykle niskie stawki.

To jednak nie jedyny koszt. Musimy kupować środki czystości, podkłady chłonne, żwir i karmę.

W tym miesiącu choć dopiero co robiliśmy skromny zapas nie mamy już co sypać do kuwet. Brakuje wszystkiego. Dosłownie wszystkiego.

Gdy wydaje się, że widzimy już światełko, że będzie lepiej spada na nas kolejny wydatek i BUM, znowu jest żle.

Oprócz kotów mamy pod opieką również psy, w tym Fibi z uszkodzonym kręgosłupem i niesprawnym tyłem ciała, 4 duże króle i 2 konie.

W tym miesiącu powinniśmy odrobaczyć całe stado, hednak samo odrobaczenie takiej ilości zwierząt porządnymi środkami (nie możemy sobie w takim stadzie pozwoloć na półśrodki) to koszt prawie 1000 zł. Nie mamy na to odrobaczenie...

Utrzymanie tego wszystkiego w ryzach nie leży w gestii kilkunastu osób a dwóch, we dwoje robimy co możemy, dokładamy ile możemy ale sami nie damy rady.

Prosimy- nie zapominajcie o nas. 
Tylko dzięki Waszej pomocy my możemy pomagać.

Wsparli

50 zł

Olga

100 zł

Aneta Narloch

pomagajmy
25 zł

Anonymous

100 zł

Anonymous

40 zł

M. K.

30 zł

Edyta Tworzydło

Zdrówka malenstwa

Show more

Darowizny trafiają bezpośrednio do fundacji:
14%
725 zł Supported by 12 people CEL: 5 000 ZŁ