Najbardziej pokrzywdzone...

Closed
Supported by 35 people
1 557,88 zł (31,15%)
Adopcje

Started: 25 February 2021

Ends: 01 May 2021

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Pod naszymi skrzydłami zwierzęta odzyskują wiarę, nadzieję, spokój i bezpieczeństwo. Niestety wiążą się z tym bardzo wysokie koszty ponoszone za opiekę weterynaryjną, pożywienie, transporty i mieszkanie w hotelach. Tylko dwie rodziny współpracują z nami na zasadzie domu tymczasowego. Nasze psy żyją w hotelach, gdzie koszt wynosi 350 zł lub 400 zł na pobyt jednego psa. Nasza fundacja to wolontariat. Spędzamy godziny na interwencjach, wizytach przed i po adopcyjnych, wizytach w hotelach.

Wszystko to robimy wyłącznie w wolnej chwili, poza godzinami pracy. Nie dostajemy żadnych funduszy od miasta, nie mamy sponsorów. Nasze psy żyją z tego, co same zdobywamy. Nasza fundacja, jak co miesiąc, potrzebuje środków na utrzymanie naszych podopiecznych. 

W tym miesiącu mamy do zapłacenia ogromną ilość faktur na ogromną kwotę za leczenie i transporty kilkunastu psiaków uratowanych w wyniku dramatycznych interwencji... Bardzo liczymy na wsparcie, które jest jedyną nadzieją na uratowanie tych biednych istot.

W największej potrzebie są:

Dziadzio, Myszka, Stefcia, Miś, Kacperek, Ogi, Tadzio, Barry, Dino, Sara, Dianka, Arkan, Fred Mirka, Ivo... To duża  część najstarszych psów, które nie mają szans praktycznie na adopcję. Większość z nich nie ma zaufania, przez długie lata nikt nie pokazał im nic dobrego. W większości są to psy, które w schronisku nie mają najmniejszych szans... Każdy z nich wymaga nie tylko leczenia farmakologicznego, ale także osobistego podejścia i zaopiekowania. Te psy nie są słodkimi miziakami, są zranione, upodlone, niektóre nie pozwalają nawet na dotyk... Nasza fundacja ma takich psów zdecydowanie najwięcej. Są to psy z naszych interwencji zgłoszonych przez ludzi. Państwa pomoc to ich być albo nie być...

Te biedaki nie mają nikogo teraz i całe życie nikogo nie miały... Jesteśmy pod ścianą, bo od kilku miesięcy nie mamy na ich utrzymanie, ale co mieliśmy zrobić? Mieliśmy pozwolić na to, żeby umarły tak zapomniane i skrzywdzone? Nasze serca przepełnione są smutkiem, ale też wielką nadzieją na to, że zdarzy się cud i uzbieramy potrzebne pieniądze 6000 zł Hotel Gaja, 1800,hotel Kudłate Ranczo, 750 zł Hotel Stefanek, zł leczenie, 1500 zł Hotel Raszka, 350 zł dom tymczasowy Stefci. Tyle nam potrzeba co miesiąc.

Dziadzio uratowany z meliny, w której był bity. Ma 19 lat.

Arkanek, który całe swoje życie ok. 11 lat spędził w schronisku dla bezdomnych zwierząt.

Misiu, który trafił do schroniska po śmierci właściciela.

Mirka, którą ktoś wyrzucił po 8 latach we wszystkich świętych na cmentarzu.

Sara i Dianka, które mieszkały kilkanaście lat na terenie firmy w kojcu. Firma się rozpadła, a one zostały tam same.

Ogi, który mieszkał w piwnicy bez dostępu do światła.

Faduś, który został wyrzucony na mróz ‐15 stopni ma ulicę.

Myszka, która została wyrzucona w wysokiej ciąży... Myszka została przywieziona ze schroniska o złej sławie, cała pogryziona w ciąży...

Tadzio, który trafił do schroniska po 15 latach. Tadzio ma chore serce, traci wzrok i słuch...

Ivo, psiak, który urodził się w lisiej norze.

Barry, który 14 lat mieszkał na łańcuch w beczce.

Kuleczka, który był przez 11 lat przywiązany do kaloryfera. Kuleczka traci wzrok i ma chore serce...

Lucuś mały bezdomniaczek, który miał poważny wypadek i cudem uszedł z życiem.

Fred, który kilka lat mieszkał sam na opuszczonej posesji.

Kacperek, który wiele lat mieszkał  w budzie sam na opuszczonej posesji. Kacperek ma chore serce i traci wzrok...

Niestety większość z nich nie znajdzie nigdy domu, mimo że od lat szukamy... Błagamy o pomoc. 

Supporters

Loading...

Organiser
9 actual causes
312 ended causes
Supported by 35 people
1 557,88 zł (31,15%)
Adopcje