Tysia uratowana z zamkniętego mieszkania zbiera na życie

Tysia ma ok. 4 lat. Większa od Yorka. Ma coś też trochę z jamnika? Zostawiona przez swojego "właściciela" na pastwę losu w mieszkaniu - meilnie. Wejście z strażą pożarną i policją do mieszkania. Bałagan to mało powiedziane... Sunia jest przekochana! Chociaż w dniu interwencji rzucała się na nas... Była kiedyś kopana, miała złamane żebro i ogon. Skóra w nieciekawym stanie.


29 pażdziernika inspektorzy ŁTOnZ podjęli interwencje w jednej z łódzkich kamienic. Jedna z sąsiadek od soboty obserwowała mieszkanie na parterze, gdzie wcześniej odbywały się libacje alkoholowe. Od soboty rana nikt nie pojawił się w mieszkaniu, mimo iż w środku została niewielka sunia w typie yorka. Na dobrą sprawę nikt nie wiedział, czy w mieszkaniu nie przebywa również człowiek i czy nie doszło do jakiejś tragedii... Na miejsce została wezwana policja, której mimo wielu prób nie udało się ustalić miejsca pobytu właściciela lokalu. W tej sytuacji nie pozostało nic innego, jak wezwać straż pożarną w celu wyłamania drzwi.

W mieszkaniu nie było nikogo, tylko mała przerażona wygłodniała sunia. Była tak wystraszona, że rzucała się na człowieka, dlatego została umieszczona od razu w kontenerku. W mieszkaniu panował smród i bałagan, wszędzie było pełno śmieci, resztek jedzenia i psich odchodów. Sunia nie miała jedzenia, tylko wodę. Nasi inspektorzy natychmiast zabrali sunie do weterynarza. Możemy tylko przypuszczać, ile sunia musiała przejść w swoim życiu. SUNIA MA ZŁAMANE ŻEBRO I OGON, ZAPALENIE UCHA I SPOJÓWEK, PONADTO MA RÓWNIEŻ RUCHOMĄ RZEPKĘ, ALE TO MOŻE BYĆ WADA WRODZONA. SIERŚĆ JEST BARDZO ZANIEDBANA , WIDOCZNY ŁUPIEŻ I NIEMIŁY ZAPACH .

Obecnie sunia przebywa w hotelu dla zwierząt - wkrótce będzie szukać domku, ale teraz potrzebujemy wsparcia na pokrycie kosztów leczenia, utrzymania i sterylizacji.