Brak środków na oplacenie leczenia kotów ?

W naszej brygadzie KoTOZowej, wśród kotów najpierw zapanował okropny wirus, który niestety spowodował, że pożegnaliśmy Biankę i Gucia... straszne, nie byliśmy w stanie wygrać z chorobą, która spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Całe stado było leczone, dostały surowicę, kroplówki, było naprawdę bardzo, ale to bardzo ciężko... Udało się uratować większość kotów i to jest ogromna radość.

Po uratowaniu nadszedł czas na kontynuację bardzo trudnej bitwy w tej wojnie o ich zdrowie. Obecnie jesteśmy nadal w trakcie leczenia uszu. Wszystkie koty miały po prostu czarne, zaognione, brudne, swędzące uszka, miały, bo leczenie daje efekty. Dostają oridermyl, jesteśmy już po 3 myciach uszu. Nie jest to łatwa walka, ale musimy ją stoczyć, bo inaczej koty nie będą normalnie funkcjonować. Widać już efekty, część z kotów już nie drapie się przy dawkowaniu maści.

Maść dostają co 2 dni, kończymy już 3 tubkę, każda kosztuje 70 zł, plus 3 wizyty weterynaryjne, w czasie których było inwazyjne czyszczenie uszu. Na szczęście mamy zaprzyjaźnioną weterynarkę, dlatego liczymy, że zmieścimy się w kwocie 50 zł za kota, chociaż to bardzo optymistyczna wizja. Dodatkowo, po kuracji, każdy kot musi być zaszczepiony, a to dodatkowe 50 zł na kota (podwójne szczepienie, pierwsze już dostały).

Będziemy bardzo, ale to bardzo wdzięczni za pomoc, za podarowanie kotom finansów po to, by mogły być zdrowe, szczęśliwe i byśmy mogły ze spokojem szukać dla nich nowych, kochających i dbających, tym razem, o nie domów <3

Dziękują:

Lala

Bibi

Dama

Kajti

Toluś

Milwa

Tosia

Tysia

i Tuluś

Dziękujemy za okazane serce!