Proszę, pomóżcie opłacić zaległe faktury, abym mogła dalej pomagać

5 dni do końca
Wsparło 155 osób
5 560 zł (46,33%)
Brakuje jeszcze 6 440 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 1 Maja 2025

Zakończenie: 20 Lipca 2025

Godzina: 23:59

Drodzy Darczyńcy, bardzo proszę o pomoc w opłaceniu faktur za leczenie moich podopiecznych.

Pomagam tym, których inni zawiedli bezdomnym, porzuconym i krzywdzonym zwierzętom. Zapewniam im ciepły kąt, pełną miskę, opiekę weterynaryjną i mnóstwo miłości.

Dzięki wsparciu ludzi dobrej woli mogę działać, opiekować się kudłatkami. Część moich podopiecznych  to starsze, schorowane staruszki, które zostaną, że mną na zawsze. Hiro i Niuniek moi podopieczni mieszkają w płatnym hoteliku.

Trójłapka Diana przebywa w domu tymczasowym, gdzie również opłacam jej leczenie, karmę.

W ostatnim czasie pogorszył się stan mojego podopiecznego Rika.

Musiał mieć wykonane prześwietlenie, cały czas jest na lekach.

PROSZĘ PRZECZYTAJ I POMÓŻ‼️‼️‼️🙏😭😭

Kudłate to fakt nie fikcja. To prawdziwe zwierzęta, które potrzebują realnej pomocy aby żyć.Wiele razy człowiek je zawiódł. Tu otrzymały szansę na to ,aby bezpiecznie żyć. Cz z Wami się to uda🙏🙏😪 niestety zaczynam się bać ,że ten mały świat kudłatków przestanie istnieć😭.Dostaje po tyłku z każdej strony ,zarówno od ludzi jak i od pogody. Ostatnie burze zawaliły drzewa i zalały pomieszczenie, meble, zawaliła się podłoga w domku holenderskim, w którym mieszkały Kubuś, Bajka, szczeniaki i Matylda. Na terenie trwają prace z dociągnięciem wody na wybiegi dla psów. To koszt dodatkowych ok 13000. Do tej pory noszę wodę po kilkanaście razy w bańkach lub wiaderkach, nie mam już siły. Muszę zorganizować kolejne miejsca dla psów. Zwracałam się z prośbą o pomoc do wielu osób, instytucji, tylko obiecywali i na tym się skończyło.😪 Telefon nie milknie, codziennie prośby o pomoc niestety muszę odmawiać. Codziennie jeżdze do weterynarza, nieraz po kilka razy dziennie. Jestem załamana obecną sytuacją . Z dnia na dzień jest coraz gorzej a nadzieja na lepsze jutro gaśnie w moich oczach. Większość moich psów to nie adopcyjne staruszki, które u mnie mają dożywotke.
☑️Niedźwiadek Pepe ma problemy z chodzeniem, traci czucie przy sikaniu, wiec leje gdzie popadnie.
☑️ Szafir uszkodził pazura więc musiał dostać antybiotyki.
☑️ Laki w ostatnim czasie bardzo schudł, wygryza sobie sierść, gdzie tworzą się rany. Miał zrobione badania ,gdzie koszt samych alergenów przesiewowych to 500zł, ma chore serducho bierze Cardisure.
☑️ Riko ma zwężoną tchawicę ,cały czas bierze leki.
☑️ oprócz tego bieżące wydatki, w czwartek
zabieg kastracji przeszły Piksel i Kenzo, tabletki na pchły ,kleszcze, odrobaczenie to też ogromny wydatek.
☑️ szczeniaki już zostały odrobaczone, teraz czeka je kolejne odrobaczenie i szczepienia.


Ludzie potrafią podrzucić psa , nie martwiąc się co dalej, Przypadek z soboty, pies prawdopodobnie potrącony, z ranami a do tego okazało się że wyniki tragiczne, podejrzenie odkleszczówki lub białaczki,

Cały czas diagnozowany, codziennie jeżdze z nim do weterynarza.
A długi u weterynarzy nie spłacone i cały czas rosną.


Czy zdarzy się cud i naprawdę ktoś pomoże, czy rzeczywiście to już koniec. Cały czas walczę sama.

Moja pomoc jest możliwa tylko dzięki wsparciu Was Drodzy Darczyńcy.

Dziękuję! 

Iwona Ciosk 

Tel. 662153927

fundacjawilaneska@gmail.com

Pomogli

Ładuję...