Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Franki przeszedł długie, skompliwane i kosztowne leczenie złamanej kończyny. Był bardzo dzielnym pacjentem, mimo bólu współpracował z lekarzami był bardzo grzeczny.
Lekarzom z kliniki SGGW w Warszawie udało się wyleczyć złamaną nóżkę i postawić Franka na 4 łapy.
Psiak od dawna przebywa w nowym domu, dużo podróżuje i jest rozpieszczany do granic możliwości przez swoich kochających właścicieli. Tak cudownych adopcji życzymy wszystkim naszym podopiecznym, a Państwu dziękujemy za okazane nam wsparcie. Tylko dzięki Wam możemy ratować tak trudne przypadki, które są bardzo kosztowne i żadna gmina nie chce ich finansować.
Franki przeżył cudem - najpierw został potraktowany jako żywa tarcza (ma w ciele kilkanaście pocisków, co oznacza, że gdy do niego strzelano nie miał możliwości ucieczki), następnie został tak mocno kopnięty, że jego oprawca roztrzaskał mu kość.
Pół żywy pies został wyrzucony przez swojego "pana" do rowu przy drodze w szczerym polu. Kobieta, która tamtędy przejeżdżała, zobaczyła psie nieszczęście - otępiałego, wpatrzonego w jeden punkt psiaka, który nie reagował już na dźwięki z otoczenia. Gdy do niego podeszła bliżej, zobaczyła ślady krwi na futrze i ziemi a przy próbie dotknięcia i zabrania do samochodu pies zaczął przeraźliwie wyć z bólu.
Przez kilka godzin pani daremnie usiłowała uzyskać pomoc dla psiaka. Ustawowy obowiązek zapewnienia opieki porzuconemu psu ma gmina, jednak w tym wypadku, po raz kolejny, urzędnicy nie są zainteresowani realizowaniem swoich zadań... Pani zawiozła psa do lekarza, który wstępnie zaopatrzył rany i postawił wstępną diagnozę, po czym dalej szukała pomocy.
Po kilkudziesięciu telefonach informacja o zdarzeniu dotarła do nas - zgodziliśmy się na przejęcie pieska, ponieważ w innym wypadku trafiłby do Radys... W trybie pilnym Franki został przewieziony do kliniki SGGW, gdzie został dokładnie zbadany i niezwłocznie zoperowany.
Złamanie okazało się bardzo skomplikowane, operacja trwała kilka godzin. Obecnie psiak jest w trakcie leczenia, czeka go jeszcze kilka wyjazdów do kliniki na kontrolne badania w tym RTG oraz minimum jedna operacja :(
Koszty są bardzo duże jak na nasze możliwości - błagamy Was o wparcie! Przerwanie leczenia w którymkolwiek momencie grozi amputacją łapy. Nie pozwólmy na to! Środki niewykorzystane na leczenie Frankiego będą przeznaczone na interwencyjne przyjęcia i leczenie zwierząt potrzebujących natychmiastowej pomocy.
Ładuję...