Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bartuś przeszedł piekło. Z poranioną łapką szukał pomocy u obcych ludzi. Pomimo cierpienia nie stracił pogodnego charakteru. Ten wspaniały kotek, dzięki Państwa pomocy mógł przejść operację amputacji łapki. Hospitalizacja trwała długo, ponieważ rana była zanieczyszczona i w jego ciałko wdały się bakterie.
Bartuś bardzo cierpiał, zamknięty w klatce, dlatego udało Nam się znależć dom tymczasowy. Pogodny Bartuś bardzo potrzebuje kontaktu z człowiekiem i pomimo kaletcwa szaleje jak każdy zdrowy kociak ;)
Bardzo dziękujemy za Państwa pomoc. Dzięki temu Bartuś oraz wiele innych pokrzywdzonych zwierzaków ze schroniska mogło zostać uratowanych, przejść operacje ratujące życie, diagnostykę oraz leczenie. Bez Państwa nie udałoby się Nam. Dziękujemy
Oto faktury za jego leczenie i hospitalizację:
Bartuś to około 6-miesięczny kocurek, który, jak dotąd, żył pewnie jako bezdomny, niechciany kociak... Pewnego razu przyszedł pod jeden z bloków z dosłownie rozkładającą się łapą.
Rana śmierdziała, z łapy lała się ropa, była cała opuchnięta. Zadzwoniła do nas z rozpaczliwą prośbą o pomoc jedna z mieszkanek bloku. Kocurek był przerażony i nie dawał się złapać. Udało się dopiero wieczorem, kiedy był już tak słaby, że sam wszedł do kartonowego pudełka po butach i dopiero, kiedy opadł z sił, dał sobie pomóc.
Niestety, w łapę wdała się martwica. Kocurek nie miał już w niej nawet czucia. Z bólem serca podjęliśmy decyzję o amputacji, jedyną słuszną, ponieważ próbując ratować łapkę narazilibyśmy kocurka na zakażenie i śmierć...
Bartuś okazał się prawdziwym kocim miziakiem. Uwielbia głaskanie, pieszczoty i wcale nie przeszkadza mu brak łapki. Radzi sobie świetnie. A my wierzymy, że gdzieś tam czeka na niego jego ukochany dom. On tak dużo wycierpiał, a ma przed sobą jeszcze wiele lat życia.
Sprawmy, aby było ono szczęśliwe...
Bartuś po operacji amputacji jeszcze kilka dni będzie przebywał w lecznicy. Niestety, musimy go zabrać do schroniska, do klatki. Bardzo chcemy, aby szybko znalazł dom, żeby ominął schronisko. Może zdarzy się cud?
Niestety, w ostatnim czasie trafiło do nas wiele poszkodowanych zwierząt (po wypadkach samochodowych, cierpiące, wygłodzone oraz takie, u których trzeba było wykonać amputację kończyn). Walczymy o każde życie zwierzaka, niestety koszty zaczynają Nas przerastać.. dlatego bardzo prosimy o wsparcie!
Ładuję...