Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pamiętacie mnie? To ja, Helenka. Już kilka razy skrzywdzona przez ludzi.. tak naprawdę nie wiem co się stało.. albo zostałam potrącona przez samochód albo ktoś dotkliwie mnie pobił. Pamietam jak zjadały mnie muchy.. wtedy trafiłam do lecznicy.
Tutaj amputowano mi nogę, teraz mam trzy. Przeszłam też transfuzję krwi.. pan który miał mnie adoptować - bo to obiecał zostawiajac mnie w lecznicy zrezygnował z adopcji. I tak siedziałam tu i czekałam.. czekam na cud i on się ziścił. Moja Pani adoptowała trójnogą burą kotkę. Wszystkim dziękuję za pomoc a mojej kochanej Pani za dom i miłość.
Historia Helenki zaczyna się jak wiele do tej pory. Szła sobie ulicą, potrącił ją samochód. Kierowca odjechał. Helenka nie umarła na miejscu. Po chwili odzyskała przytomność i wyjąc z bólu zaczęła walczyć o życie. Wtedy została znaleziona.
Jej chwilowy opiekun zabrał ją do lekarza, który przyszył wiszącą kończynę oraz kazał obserwować. Pan obserwował. Niestety, nic się nie poprawiało, a od Helenki zaczęło cuchnąć. Kiedy na ranie pojawiły się larwy much opiekun zaczął szukać pomocy. Tak Helenka trafiła do nas.
Początkowo mieliśmy nadzieję, iż uda się uratować nogę. Pozbyliśmy się martwicy, larw much i zaczęliśmy ratować jej nogę. Badanie RTG nie nastawiło optymistycznie, a niestety gnijąca nóżka Helenki coraz bardziej zaczęła jej przeszkadzać. Do tego stopnia, iż kotka pod naszą nieobecność ściągnęła sobie kołnierz i odgryzła kilka paluszków.
Wtedy podjęliśmy decyzję o amputacji pozostałości kończyny. Niestety, stan ogólny był na tyle zły, że zabieg nie mógł odbyć się natychmiast, gdyż kotka nie przeżyłaby znieczulenia. Ponadto z dnia na dzień rozwijała się anemia. Zaczęliśmy podejrzewać krwotok, ale w obrazie USG nie było widać aktywnego krwawienia. Niestety, kiedy hematokryt spadł dużo poniżej normy konieczne było wykonanie transfuzji krwi. Wtedy rozpoczęła się walka nie tylko o nogę, ale o życie Helenki..Wszczęliśmy poszukiwania dawcy, gdy ten został znaleziony po odpowiednim przygotowaniu i sprawdzeniu, niezwłocznie przystąpiliśmy do przetaczania krwi.
Helenka dzielnie zniosła wszystkie zabiegi. Kolejnego dnia była w dużo lepszej formie, badanie hematologiczne pokazywało parametry czerwonokrwinkowe na dużo wyższym poziomie i nawet (ku naszemu zaskoczeniu) pchała się do miski. Po dobie od transfuzji kicia została poddana zabiegowi amputacji kończyny.
Ze względu na zły stan ogólny znieczuleniem z wyboru była infuzja wziewna. Dużo bezpieczniejsza, ale i droższa metoda znieczulania. Operacja trwała kilka godzin. Na szczęście wszystko się udało.
Helenka po przebudzeniu się jeszcze nie wiedziała, że nie ma nogi. Przewracała się i nie mogła utrzymać równowagi. Dopiero po 2-3 dniach, z naszą pomocą, zaczęła sobie radzić. Helenka wymaga też stałego cewnikowania, niestety ale bez cewnika oddaje mocz pod siebie.
Niestety, ciągle ma problem z termoregulacją, temperatura jej ciała spada bardzo szybko i wymaga ciągłego dogrzewania z zewnątrz. Jeszcze długa droga przed nami, zanim Helenka będzie się nadawała do adopcji. Mimo wszystko nie poddajemy się!
Aktualnie ciągle walczymy z zapaleniem górnych dróg oddechowych, zapaleniem spojówek oraz ratujemy drugą nogę w której niestety również rozwinęła się martwica.
Helenka zbiera na opłacenie wszystkich wykonanych do tej pory czynności. Trójnoga kicia prosi o wszystkich ludzi z dobrym sercem o nawet najmniejsze wpłaty.
Ładuję...