Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Godzina 23, gdy messenger zaczyna sygnalizować przychodzące wiadomości jak szalony.
Patrzymy, a tam błaganie, że pod miastem leży na poboczu maleńki, potwornie brudny pies, z fragmentem łańcucha na szyjce, a co więcej - piesek nie widzi. Bliskość sąsiadującej z pasem zieleni drogi niestety potęguje ryzyko w przypadku niewidomego malucha.
Co robić? Łapiemy za telefon, który aż grzeje się od połączeń i wreszcie cudna Dziewczyna o złotym sercu mówi, że za 20 min może wyruszyć.
Po godzinie słychać rozbrzmiewający telefon, psiak już bezpieczny, usadowiony na kolanach w samochodzie. Szczęśliwy, że wreszcie cicho i spokój, smacznie przysypia, bo wreszcie poczuł ulgę. Dał się wziąć na ręce bez cienia sprzeciwu, jdk gdyby właśnie na to od dawna czekał.
Druga, cudowna Dziewczyna, nasza wolontariuszka, mimo iż w domu ma już zdecydowanie nadkomplet tymczasowanych sierściuchów, godzi się go przyjąć. Gdy maluch trafia do niej, okazuje się, że faktycznie zupełnie nie widzi i ma w dodatku przytępiony słuch, a na szyi - o zgrozo - fragment czegoś, co trudno nazwać obrożą zakręcone grubą śrubą! I do tego przytroczony hak ważący niemal 400 gramów, co stanowi niemal 10% wagi jego 5-kilowego ciałka. Po 2 godzinach skrzat leżał już na czystej kołderce i prawdopodobnie sądził, że znalazł się w niebie.
Teraz mamy dla niego stały dom, gdzie wraz z innymi staruszkami będzie kochany i rozpieszczany, tylko że to cała Polska do przejechania, a koszt transportu 1000 zł plus koszty weterynaryjne, czyli koszt łącznie blisko 2000 zł.
Dlatego bardzo, ale to bardzo PILNIE potrzebujemy Twojej pomocy, by dzieciak jak najszybciej mógł wyruszyć w trasę po swoje nowe, cudowne życie! Prosimy, pomóż!
Ładuję...