Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W imieniu Babci Iskierki bardzo dziękujemy wszystkim Darczyńcom za okazane serce. Klacz, dzięki Wam, ma doskonałą opiekę, ma zapewnione leczenie oraz wszelkie dodatki, jakie są niezbędne, aby komfort jej życia był na możliwie najwyższym poziomie.
Mówi się często, że starość to utrata godności, zaś śmierć to jej odzyskanie.
Stara Iskra przechadza się powoli po trawiastym wybiegu. Zamyślona, powolna, niedołężna - ale bezpieczna. Bezpieczna od jesieni 2011 roku - kiedy po zmroku, w strugach deszczu, przestąpiła próg naszej stajni i cicho zarżała, po czym potulnie wtuliła się w słomę w rogu swego nowego boksu. Przejechała setki kilometrów oglądając świat. Przyjechała do nas, by godnie żyć. Oddana w komplecie ze starym kucem. Ale i na starości trzeba zarobić. Tysiąc złotych załatwił sprawę. Tyle kosztowało nas jej życie. Choć pieniądze za nią i starą, niewidomą kuckę wzięli Ci, dla których ciężko pracowała, a sprzedali je w momencie, kiedy nie było już nadziei na poprawę zdrowia obydwu koni.
Bo starość to straszna choroba. Pozbawia godności, odziera z nadziei. Stara Iskra, by nie zajmowała miejsca, stała upięta na łańcuchu, na stanowisku. Mała niewidoma Binia dzielnie trzymała się na małych nóżkach koło niej. W tym gospodarstwie była właścicielka "zapewniła" swej klaczy jesień życia - aż wstyd być człowiekiem.. Stara Iskierka pokornie dożywała swych dni, nie wiedząc, że najpewniej jej dni były już policzone. Jechaliśmy tylko po nią - ale na miejscu, widząc tragiczny stan jej towarzyszki Bini, postanowiliśmy że zabierzemy obydwie staruszki do siebie.
Pierwsze dni Iskierki u nas po długim transporcie i stresem związanym ze zmianą miejsca były bardzo ciężkie. Codzienne wizyty weterynarza, codzienne pożegnania - byliśmy pewni, że jedyne, co możemy jej podarować, to godną śmierć. W wieku prawie 30 lat to i tak bardzo wiele dla wyeksploatowanej, starej Iskierki.
Dziś Iskra nadal jest pośród nas. Ma nawet przyjaciółkę Sawę, której nie odstępuje na krok. Towarzyszą sobie przy śniadaniu, skubaniu trawy i wygrzewaniu się w ciepłym słońcu. Zawsze na siebie czekają, jakby rozumiały wzajemną niedołężność i powagę starości. Kiedy jedna niedomaga, druga trąca ją chrapami, swoiście inspiruje do życia. Potrafią się na siebie złościć, pouczać, i cieszyć na swój widok. Kiedy jedna z nich udaję się na kąpiel do innego boksu, a druga, wyginając szyję z boksu, wypatruje towarzyszki.
Nie wiemy, ile czasu pozostało Iskierce, ale wiemy na pewno, że gdzieś w niej drzemie poczucie szczęścia, że jest pośród przyjaciół, choć ta chwila nie będzie trwałą wiecznie. Bo dla Iskierki dni biegną już inaczej, nigdy nie wiemy, kiedy się położy, i kiedy nogi odmówią posłuszeństwa.
Iskra otrzymuje bardzo kosztowne leki na bóle w stawach (Buteless), dodatki paszowe, witaminowe, specjalistyczne pasze dla starych koni (Dodson, Hoveler) dzięki którym może funkcjonować. Miesięczny koszt utrzymania Iskierki to kwota ok. 800 zł.
Prosimy o pomoc w jej utrzymaniu, leczeniu, opłaceniu częstych wizyt weterynarza - to są ogromne koszta i nie chcemy na tym oszczędzać. Jej życie było pełen cierpienia, ludzkiej niewdzięczności i obojętności. Teraz, na starość, chcemy choć w 1% jej to wynagrodzić. Bez Waszej pomocy nie damy sobie rady.
Ładuję...