Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Szanowni Państwo,
Kolejny dzień to kolejne dobre wieści! Osiołek Jacenty, który został uratowany dzięki Wam jest już bezpieczny.
Ze względu na dużą odległość handlarza od Nowej Studnicy trafił chwilowo do naszej zaprzyjaźnionej stajni. Jest mu tam bardzo dobrze. Pod dostatkiem ma sianka, ogrom świeżej trawki i dużo miejsca do spacerów. Spędza czas wśród innych osiołków, a już niedługo dołączy do naszego stadka w Nowej Studnicy. Nie możemy się już go doczekać ❤️
Dziękujemy Wam w imieniu Jacentego za uratowanie życia. Wiemy, że jest Wam ogromnie wdzięczny za okazaną pomoc.
Szanowni Państwo, wchodząc do handlarza miałem już niepokojące przeczucie. Dzień był piękny, ale po wejściu do prowizorycznej stajni handlarza wszystko się zmienia. W środku panuje półmrok, unosi się odór odchodów. Wokół słychać rżenie koni, nerwowe dreptanie po niewielkich boksach. Jest to świat niewidoczny z zewnątrz, pełen cierpienia i rozpaczy.
Handlarz prowadzi mnie to boksu na samym końcu korytarza. W środku znajduje się Jacenty. Osiołek został przywieziony tu już jakiś czas temu. Handlarz trzymał go, myśląc, że sprzeda drożej, ale nie ma już cierpliwości.
Za kilka dni ma wywieźć go do rzeźnika, bo nie opłaca mu się go już dłużej karmić. Nikt nie chce tego głupiego osła! – mówi.
Podchodzę do boksu Jacentego, jak zwykle poddenerwowany sytuacją. W środku widzę niewielkiego osiołka wtulonego w ścianę.
Przyglądam mu się i nie wiem, czemu nikt go nie chce. Nic mu nie brakuje. Ot zwykły, szarobury osiołek. Teraz już nikt nie chce bierze zwykłych osłów, słyszę od handlarza.
A Jacenty patrzy na mnie swoimi wielkimi oczami, jakby w poszukiwaniu ratunku. Zwierzęta w takich miejscach wiedzą co je czeka. Jacenty też o tym dobrze wie. Nie zostało mu już wiele czasu. Wiem, że jeśli ja mu nie pomogę, za kilka dni on pójdzie na rzeź.
Wyciągam do niego przemyconą pod kurtką niewielką marchewkę, ale on nie ma tyle odwagi, aby podejść. Nie wiem jaką ma przeszłość, mogę się jedynie domyślać. Widzę, że mimo przerażenia ciągle mnie obserwuje, jakby licząc, że go uratuję.
Chciałbym mu obiecać, że go stamtąd zabiorę i że jeszcze poczuje się bezpiecznie. Że jest jeszcze dla niego ratunek. Ale sam nie dam rady go ocalić przed śmiercią.
Dlatego przychodzę do Państwa z prośbą o pomoc. Handlarz zgodził się poczekać na zadatek do końca dnia. Żąda aż 2200 złotych. Obiecuję, że zrobię wieczorem przelew, ale wiem, ze kwota jest ogromna i nie uda się jej zebrać w jeden dzień. Nie na takiego zwykłego szarego osiołka.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, wstępną diagnostykę weterynaryjną, wizytę kowala oraz miesięczne utrzymanie.
O NAS
Działamy od 13 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku w Szewcach również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Nie zatrudniamy żadnego pracownika, wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
DZIĘKUJEMY ZA KAŻDĄ POMOC!
Ładuję...