Zmaltretowana kicia rzucona w krzaki prosi o pomoc!

Wsparło 101 osób
4 813 zł (80,21%)
Brakuje jeszcze 1 187 zł

Rozpoczęcie: 18 Listopada 2023

Zakończenie: 1 Lutego 2024

Godzina: 01:00

Telefon interwencyjny TPZ dzwoni całą dobę. Zwierzęta potrzebują pomocy non-stop. 

- "Proszę pani, tu w krzakach leży kot, nie może podnieść się, jest cały w ranach, chyba ktoś zrobił mu krzywdę. Przyjedźcie, bo ten kot strasznie piszczy."

Jedziemy na miejsce, nasza wolontariuszka odnajduje kota w krzakach. Kot żyje, lecz jest mocno wyziębiony, jest cały w ranach. Jakby ktoś powyrywał mu futro ze skórą, ma pełno krwistych wybroczyn. Leży w mokrym błocie, jest przemoczony, bo pada deszcz. Zabieramy kota w kocu do samochodu. Jest tak chudy, że żebra wystają jak zęby widelca obleczone skórą. W drodze kot tuli się do wolontariuszki, która trzyma go pod kurtką, żeby ogrzać jego chude i śmiertelnie zimne ciałko. Jedziemy do szpitalika dla zwierząt, trzeba przeprowadzić diagnostykę. Zostawiamy kotka w szpitalu, jest już bezpieczny.

Usg, rtg wykazują liczne urazy. Kotka Katarynka jest odwodniona, wychudzona, ma powiększoną wątrobę, zapalenie jelit oraz ma tasiemca.

Nad kotka Katarynką ktoś znęcał się, głodził i maltretował.

Kotunia jest zalęknionym kotkiem, boi się ruchu ręki, boi się człowieka. Leży nieruchomo skulona, lecz gdy delikatnie głaszcze się ją po główce zaczyna niepewnie mruczeć. 

Prosimy o pomoc dla tej koteczki. Leczenie będzie długie i kosztowne. Powrót do zdrowia psychicznego będzie trwał jeszcze dłużej. Darczyńco, to tylko mały kotek, ale jego życie to cały jego świat.

Spraw, aby ten świat był szczęśliwy i wpłać choć parę złotych na to małe życie, miej serce. Prosimy ❤

Pomogli

Ładuję...

Wsparło 101 osób
4 813 zł (80,21%)
Brakuje jeszcze 1 187 zł