Zwyczajna suczka z macicą w przepuklinie prosi Was o pomoc!

Nie wiem, czy ta zbiórka ma sens... Jestem zwyczajna, zaniedbana, bezdomna. Czy ktokolwiek zechce mi pomóc? Nikt nigdy o mnie nie dbał. Kiedy było mi zimno, myślałam, ze tak ma być. Kiedy człowiek budził lęk, byłam przekonana, że takie jest moje miejsce - ze skulonym ogonem, nisko przy ziemi...

W końcu kiedyś pojawiły się One. Przynosiły pyszne, pachnące przysmaki i zachęcały mnie do wyjścia z cienia. Odważyłam się. Ale byłam miła tylko przez kraty. A one były uparte. Ładowały mi się do boksu i nauczyły, że dotyk ludzkiej ręki może być miły, ciepły, wytęskniony...

Pewnego dnia spakowały mnie w klatkę, padał wtedy wielki deszcz, a uwierzycie, że ja się wcale nie bałam? Siedziałam w tej klatce i merdałam ogonem. Bo One powiedziały, że jadę do lepszego życia. I ja im uwierzyłam.

No i klops. Wypatrzyły guza na moim brzuchu. Miałam go już bardzo długo i nie rozumiałam, o co tyle hałasu. Pojechałam do lecznicy i tam uratowali mi życie. A moje One mają teraz kłopot, jakieś faktury do zapłaty, czy coś...

Okazało się, że Klarę zabrałyśmy w ostatniej chwili, poddana została zabiegowi sterylizacji oraz operacji przepukliny, ponieważ uwięźnięta była w niej część narządów rodnych. Ten stan mógł doprowadzić do nieodwracalnych konsekwencji, niedokrwienia, a następnie martwicy tkanek. Na szczęście udało się bez powikłań. Klara jest bardzo dzielna, ze spokojem znosi niedogodności po operacji, a my prosimy Was o grosik na jej leczenie oraz na pokrycie kosztów pobytu w szpitaliku. 
Pierwsza faktura Klary:

Klara swoje w życiu wycierpiała, lęk, głód, chłód, przerażenie... Czy zwykły, rudy kundel zasługuje na Twoje wsparcie? Ten kundel Klara zaczyna się uśmiechać i merdać ogonem. Prosimy, pomóż nam zapewnić jej bezpieczeństwo, karmę i opiekę weterynaryjną. 

Każda wpłata ma znaczenie, każde udostępnienie również!