Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nasze maluszki rosną pod czułym okiem swojej kociej mamy. Kotka powolutku przełamuje lęk, choć wciąż czuje się u nad dość niepewnie.
Cała rodzinka zaliczyła już pierwsze odrobaczenie, na szczęście wszystkie czują się dobrze. Po kuracji zdecydowanie lepiej wyglądają także kocie oczka.
Przed nami wciąż jeszcze wiele wyzwań, nim maleństwa i ich mama będa gotowe na podróż do nowych domów, dlatego wciąż w ich imieniu bardzo prosimy o wsparcie.
Wioska w powiecie ropczycko sędziszowskim, małe gospodarstwo, a wśród starych, nieużywanych sprzętów rolniczych - Ona.
Zapomniana przez wszystkich, a zwłaszcza przez system... Jedynie dobra, starsza kobieta wie o niej, dogląda i dokarmia. Ale zbliża się zima i karmicielka wie, że drobna koteczka i jej pięcioro dzieci, na oko około 3,5 tygodniowych, mają niewielkie szanse na przeżycie bez schronienia. Ze względu na swój wiek wie, że nie podoła opiece nad całą gromadką. Tym bardziej że z wiosennego miotu są jeszcze 3 kotki. Zupełnie dzikie, nienadające się już do udomowienia. Wielokrotnie zgłaszała to w gminie, ale jedyne co słyszała to to, że koty sobie poradzą...
U nas ciężko z miejscem, bo jesień obfituje nie tylko w wysyp kotów na ulicy, ale też i wysyp przeróżnych chorób. Jednak jedna z wolontariuszek decyduje się udostępnić kolejny pokój w swoim domu dla mamy i jej dzieci. I tak, cała szóstka, trafia pod naszą opiekę.
Kocia mama jest przerażona, ale nie ma w niej grama agresji. Mamy nadzieję, że ciepły kąt, miłość i opieka pozwoli jej wkrótce przełamać lęk. Dziećmi opiekuje się wzorowo.
Maluszki to 5 prześlicznych burasków, we wszystkich odcieniach „burości” w tym aż 4 koteczki i tylko jeden kocurek. Aż strach pomyśleć co mogłoby się wydarzyć najbliższej wiosny, ile mogłyby zrodzić kolejnego cierpienia, gdyby nie pomoc dobrego człowieka. Na szczęście są już bezpiecznie i choć powitały nas ostrzegawczym syczeniem, to już po kilku chwilach wszystkie można było tulić i głaskać.
Następnego dnia okazuje się, że jednemu z kociątek ropieje oczko, koniecznie trzeba szybko zadziałać. Po konsultacji z lekarzem okulistą dostajemy krople i maści. W ruch idą także środki na pchły, a za kilka dni maluszki czeka pierwsze odrobaczenie. W kolejnych tygodniach, gdy osiągną odpowiedni wiek czekają je także profilaktyczne szczepienia. I oby rosły nam zdrowo, bo wiemy, że przy takich maleństwach wszystko może się wydarzyć.
Kocią mamę także czeka odrobaczenie, szczepienie, a gdy odchowa dzieci także zabieg kastracji. Nie zapomnimy również o trójce kociąt z wiosny. Postaramy się je wyłapać i wykastrować jeszcze przed zimą. Jednak to wszystko będzie sporo kosztować…
Dlatego ten kolejny raz zwracamy się do Was z ogromną prośbą o wsparcie. BO TYLKO Z WASZĄ POMOCĄ MOŻEMY ODMIENIĆ KOCI LOS!
Ładuję...