Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Malutkiej Zosi-Wojowniczki już z nami nie ma. Nie udało się Jej uratować...
Ona uratowała rodzeństwo. Tricolorka Pipi Już w swoim Domu. Staś i Tomuś pojechali do wspólnego Domku na południe Polski. Zdjęcia z ostatnich dni w lecznicy.
Dziękujemy wam za pomoc w opłaceniu ratowania ich życia :)
Nasz kolejny wspólny sukces <3
Lato, początek wakacji, niestety nie dla wolontariuszy fundacji... Widzimy, że aktualnie wszystkie fundacje i schroniska znów zalewane są ogromną ilością kociąt zazwyczaj chorych na różne odmiany kociego kataru. Pomimo tak dużej pracy wkładanej w sterylizacje od tylu lat wciąż jeszcze rodzi się tak wiele przez nikogo niechcianych kociąt, które bez pomocy tracą oczy, a nierzadko też umierają.
Przed weekendem pod skrzydła Fundacji Kotangens trafił ten oto miot czterech kociąt: Zosia, Pippi, Stasio i Tomuś. Miasto Gdynia, dzielnica o częściowo wiejskim charakterze Wiczlino, tam ciągle jeszcze trudno dotrzeć wszędzie z wiedzą o konieczności sterylizacji kotek. Te kocięta nie musiały się urodzić. Niestety urodziły się w gospodarstwie, w którym ich los nie obchodził nikogo.
Można powiedzieć, że cały miot uratowała najmniejsza z koteczek trikolorka Zosia. Malutka, wycieńczona chorobą koteczka, z zaklejonymi ropą oczkami, pewnie już nawet nie widziała gdzie i po co idzie, znalazła się na dość ruchliwej osiedlowej drodze. Kolejnym szczęśliwym zrządzeniem losu nie wpadła pod koła pojazdów, choć takiego maleństwa łatwo było nie zauważyć. Zareagował pan Tomek przejeżdżający tamtędy przypadkiem z synkiem Stasiem (stąd imiona kocurków).
Wziął malutką koteczkę z ulicy i skontaktował się z sąsiadką panią Hanią, która od jakiegoś już czasu, częściowo we współpracy z naszą fundacją pomaga kotom w okolicy, wyłapuje kocice do sterylizacji, zabiera koty chore do leczenia.
Hania podejrzewała, że koteczka może mieć rodzeństwo, a na pewno ma mamę, udało jej się dotrzeć do gospodarstwa, skąd wyszła malutka Zosia, znaleźć jej pozostałe rodzeństwo, odłowić matkę i jeszcze drugą kotkę na zabiegi sterylizacji.
Kocięta zostały umieszczone w lecznicy weterynaryjnej, gdzie trwa walka o ich oczy, niestety to duże koszty... Pobyt w lecznicy, leczenie, wysokiej jakości karma, odrobaczenia, potem szczepienia, minie wiele tygodni, zanim będzie można ogłaszać je do adopcji.
Ładuję...