Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Faktury za leczenie i kastracje jeszcze nie mamy.
Ale mamy kilka zdjęć :)
Inka :)
Koteczki Mesi i Meri po antybiotyku ale na VetoMune, żeby wzmocnić odpornośc :)
Kamionna, mała wieś 80 km od Warszawy. Kocich bied do wyboru do koloru. Po Facebooku chodził post z prośbą o pomoc dla Kocicy i kocich podrostków więc jeszcze przed Świętami pojechałam tam z Anią Sulich. Niestety przywiozłyśmy katar i wiatr w klatkach. Teraz dostałyśmy informację, że do kotów będzie jechała Pani, która raz w tygodniu koty karmi. Tak, raz w tygodniu. Ledwo początek roku, ale rękawy trzeba zakasać.
Niedziela, 03 stycznia, majdan spakowany i jedziemy. Koty przybiegają na dźwięk auta. Są bardzo głodne. Cyk i Ania ma trikolorkę, ponoć główną rodzącą. Następnie po kilku minutach wahania jedzeniu oprzeć się nie może około 4-miesięczny podrostek. Jest bardzo głodny. W krzakach chowa się druga trikolorka. Jest zbyt bystra, zbyt zainteresowana klatkami. Ale to nie ostatnia nasza wycieczka tutaj więc damy kotce czas. Oczywiście to nie wszystko...
Na koniec jeszcze trafiają się dwa maluszki. Biegną wręcz na dźwięk puszek i jedzenia. Dwie małe kuleczki, mogą mieć 2 miesiące, w porywach 3. Pod nastroszonym futerkiem jest sama skóra i kości. W stodole ponoć są jeszcze inne kocice... Dzikie. Oczywiście niewykastrowane. Zawijamy majdan i wracamy do Warszawy. Ale to nie koniec. Będziemy musiały tutaj wrócić.
Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na:
- podwójne odrobaczenie całej czwórki;
- szczepienia całej czwórki w tym kociąt podwójnie;
- chipowanie całej czwórki;
- leczenie kociego kataru;
- zabieg kastracji Kocicy (na dniach) i kocurka za ok. 3 tygodnie.
Ratuj z nami bezdomność. Ratuj te kociaki. Ty możesz dać im przyszłość. Ty możesz ograniczyć bezdomność!
Ładuję...