Strzelano do niego z wiatrówki! Ze złamaną łapą, ledwo uszedł z życiem. A do tego FIP, zapalenie płuc. Walczymy!

7 dni do końca
Wsparło 65 osób
4 225 zł (70,41%)
Brakuje jeszcze 1 775 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 28 Listopada 2024

Zakończenie: 1 Lipca 2025

Godzina: 23:59

27 Stycznia 2025, 11:09
Blondyn ma pecha...

Od kilku tygodni Blondyn ma rozwalony nosek, a rana na nim nie chce się goić pomimo stosowania różnych leków. Kocurek odwiedził dermatologa, który stwierdził, że to rak płaskonabłonkowy.

Ale to nie koniec problemów kocurka. Jego węzły chłonne robią się coraz większe, zwłaszcza ten w okolicach żuchwy (jest tak duży, że widać go gołym okiem). Przy FIP-ie węzły chłonne są powiększone, ale maleją w trakcie leczenia. U Blondyna jest odwrotnie. Weterynarze stawiają różne diagnozy - nie wiadomo, czy to ropień, czy może nowotwór. Konieczna jest dalsza diagnostyka. 

Pokaż wszystkie aktualizacje

27 Grudnia 2024, 19:22
Zgniłe zęby Blondyna

Dzisiaj, 27 grudnia, Blondyn miał zabieg stomatologiczny. Jego zęby były w fatalnym stanie. Dzień przed Wigilią doszło do gwałtownego pogorszenia stanu zdrowia kocurka – spuchła mu głowa na skutek silnego stanu zapalnego w pyszczku i Blondek musiał pilnie jechać do weterynarza. Konieczne było wykonanie zabiegu jak najszybciej.

Kocurek Blondek dostał szansę od losu, ale umrze bez leku. Zachorował na FIP, podstępną chorobę, która bez leczenia zbiera wśród kotów śmiertelne żniwa. Pomóżcie, on już za dużo wycierpiał.

Pani Kasia jest osobą, która nie może przejść obojętnie wobec cierpienia zwierzęcia, robi pracę ponad siły, realnie, własnoręcznie, w terenie. Na początku listopada zadzwonił telefon – w stadzie, z którego kiedyś już ratowała koty, na Broniszach pod Warszawą, pojawił się nowy zwierzak. Bardzo ciężko chory. Po nieudanych próbach, kiedy biedak chował się pod budką, w końcu udało się go złapać.

Kot z bliska okazał się być w przerażającym stanie – cały wymazany w czarnej mazi, oczy i pyszczek były zalepione tak, że prawie nic nie widział, ledwo oddychał, bardzo kaszlał. Czyżby ktoś się nad nim znęcał? Pani Kasia zawiozła go niezwłocznie do szpitala i okazało się, że ma również złamaną łapkę, a w kolejnych badaniach wyszło, że ma w sobie śrut – strzelano do niego!

Pani Kasia nie mogła go dłużej zostawić w lecznicowej klatce, mimo że ma dom pełen kotów specjalnej troski i nie ma miejsca na nowe biedy, zdecydowała się zabezpieczyć go tymczasowo w ocieplanym garażu. Kot od razu zaufał i okazał się oswojonym, miłym zwierzakiem, ale niestety, poczuł się gorzej! Pani Kasia znowu pojechała z nim do szpitala, gdzie błyskawicznie zdiagnozowano u niego groźne, wirusowe zapalenie otrzewnej.

Ta choroba u kotów leczy się z powodzeniem, niestety terapia jest bardzo kosztowna i do tego niezwykle trudna, wymaga podawania zastrzyków zawsze o jednej porze. Mimo trudności i długów Pani Kasia od razu zorganizowała dla niego lek, który udaje się podawać już od 4 dni i są efekty. Skoro już się powiedziało A, trzeba też powiedzieć B i pomóc zwierzakowi do końca.

Błagamy, pomóżcie pomóc! To jest ogromna kwota do udźwignięcia dla jednej osoby, a co dopiero dla kogoś, kto ma pod opieką całe swoje stado oraz karmi i działa dla bezdomnych kotów.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
16 aktualnych zbiórek
60 zakończonych zbiórek