Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki Wam Rudy wojownik ma szansę!
Z całego serca dziękujemy wszystkim, którzy wsparli zbiórkę dla Rudego kocurka – dzikiego, zranionego, ale dzielnego. To dzięki Wam mogliśmy natychmiast zapewnić mu pomoc i leczenie stacjonarne, którego tak bardzo potrzebował.
Rudzielec nadal przebywa pod opieką weterynarzy – jego stan wciąż jest zbyt poważny, by mógł wrócić do siebie. Okazało się, że jest anemiczny, bardzo blady, dlatego poza antybiotykami otrzymuje także kroplówki, witaminy i leki wspierające.
Choć początki były trudne – nie chciał jeść, był bardzo osłabiony – teraz powoli wraca apetyt. Nadal je na raty, wybiórczo, ale widać poprawę. Po świętach czekają go badania kontrolne krwi, żeby sprawdzić, czy anemia ustępuje.
Na szczęście biochemia krwi (nerki, wątroba) wyszła dobrze, co daje nadzieję. Rudy jest dziki, wyraźnie pokazuje, że kontakt z człowiekiem nie jest mu w smak – ale walczy. A my dzięki Wam możemy walczyć razem z nim.
Każda wpłata miała znaczenie. Dziękujemy za serce, za reakcje, za zainteresowanie.
Bez Was nie byłoby tej szansy.
Dzisiaj odezwała się do nas Pani, która od lat dokarmia bezdomnego kota. Pisała z niepokojem:
„Bezdomny kot przychodził i go dokarmiałam od kilku lat. Teraz leży w budce i nie wychodzi nawet na jedzenie. Na pyszczku ma jakby ropę albo ślinę… Nie wiem, czy to koci katar, czy coś od nerek...”
Gdy zobaczyliśmy zdjęcia – nie było chwili do stracenia.
Nasza niezawodna Maja natychmiast ruszyła na miejsce, a Doktor Milena zgodziła się przyjąć kocurka na szpitalik.
Rudobiałek miał jeszcze siłę, by walczyć przy wsadzaniu do transportera, ale jego stan jest bardzo poważny...
Co już wiemy?
– Ma przesuniętą i opuchniętą szczękę – możliwe potrącenie.
– Zęby są w tragicznym stanie, nie chce jeść, ślini się.
– Sierść jest oblepiona ropą, ma silny świerzb w uszach.
– Najbardziej niepokojący jest jego nos – wygląda na nowotworowy...
Jutro próbki trafią do laboratorium.
Na szczęście testy FIV/FeLV wyszły ujemne – to jedyny promyk nadziei.
Potrzebujemy Waszej pomocy, by dać mu szansę!
Leczenie, diagnostyka, opieka w szpitaliku, specjalistyczna karma i dalsze badania to ogromne koszty – nie udźwigniemy ich bez Was.
Teraz najbardziej potrzebuje pomocy, nie możemy go zostawić. Pomóżcie Rudemu wojownikowi wrócić do życia – każda złotówka ma znaczenie! Dziękujemy za wsparcie!
Ładuję...