Bursztyn potrzebuje stałej opieki zdrowotnej, prosi o wsparcie w leczeniu

Zbiórka zakończona
Wsparły 43 osoby
836,50 zł (83,65%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 14 Marca 2020

Zakończenie: 2 Maja 2020

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
01 Maja 2020, 20:35
Żegnaj jaskro!

Spieszymy z dobrymi wiadomościami

Bursztyn miał jaskrę, wrzód i zapalenie stawów oku. Trwające kilka tygodni leczenie u okulisty dało efekty - wszystko się wyleczyło a jaskra się cofneła - ciśnienie w obu oczach jest w normie. Kończymy podawanie kropli i dalej otaczamy chłopaka miłością i troska żeby tylko FIV nie dał o sobie znać w inny sposób. 

Trzymajcie mocno kciuki i pazurki! 

Pokaż wszystkie aktualizacje

25 Marca 2020, 20:30
Bursztyn wrócił do DT

Bursztyn wyszedł ze szpitala, wrocilł do Domu Tymczasowego. Czuje się słabo, mało je. Jest jednak zadbany, gdyby nastąpiło załamanie zdrowia będzie odpowiednio zaopiekowany.

Trzymamy kciuki, by to nie mialo miejsca, bo nadal mamy nieopłacone faktury za jego leczenie. Jesteśmy wdzieczne lecznicom z zaufanie i odłożenie płatności. 

Bardzo prosimy o pomoc, wydłużamy odrobinę zbiórkę z nadzieją, że pomożecie jak zawsze. Bursztyn i my będziemy ogromnie wdzięczni. Prosimy, choćby złotówkę!

Potrzebna pomoc dla Bursztynka, który potrzebuje stałej opieki medycznej.

Bursztyn to siedmioletni kocur, który jest nosicielem wirusa FIV. Był kotem wolnożyjącym, jednak podupadł na zdrowiu w związku z obniżoną odpornością. Tak trafił pod naszą opiekę. Wyleczyłyśmy go na ile było to możliwe i znalazłyśmy dom. Niestety, opieka nad nim okazała się zbyt trudna... Kiedy zachorował trafił do lecznicy w Krakowie, gdzie aktualnie przebywał, generując koszty w wysokości 2500 zł.

Te kwotę udało się zebrać. Kiedy jego forma została podreperowana wrócił do nas i znalazł nowy, kochający dom. Niestety, sielanka nie trwała długo. Kilka dni temu trafił do pobliskiej lecznicy, po czym został przewieziony na hospitalizację do całodobowej lecznicy w Warszawie z objawami oczopląsu i ataku padaczki, z 40st. gorączką. Po wstępnym badaniu wiedzieliśmy też, że przestał widzieć. Konieczna była pilna konsultacja z neurologiem, która wykazała, że w mózgu mogą występować zmiany zapalne powodujące jego obecny stan i nawracające napady drgawek oraz oczopląs.

Zalecane jest zrobienie rezonansu magnetycznego z ew. pobraniem płynu mózgowo-rdzeniowego oraz pilna konsultacja u okulisty ze względu na zmiany w oczach i brak widzenia.

Jego nagła choroba nas zaskoczyła. Przede wszystkim finansowo. Na chwilę obecną za te kilka dni w lecznicach mamy faktury na ogromną kwotę 921 zł (wliczając w to konsultację u neurologa, badania krwi, test na panleukopenię, leki i hospitalizację oraz nie wliczając kosztów transportu).

Przyznajemy szczerze - przerasta nas ta kwota, a stan Bursztynsia bardzo martwi. Ale nie potrafiłyśmy mu nie pomóc i tym razem. Walczymy o niego naprawdę długo, każda z nas zdążyła się już przywiązać do tego kochanego jegomościa. Dlatego próbujemy walczyć dalej. Wierzymy, że uda się i tym razem. Niestety kończą nam się możliwości, działamy dopiero od czerwca 2019 r. Nie mamy stałych darczyńców, nie mamy dochodów z 1%, nie mamy możliwości prowadzenia Bazarków. Możemy liczyć tylko na darowizny ludzi o dobrych sercach, wrażliwych na koci los. 

Dlatego prosimy o wsparcie. Każda złotówka się liczy. W imieniu Bursztyna będziemy dozgonnie wdzięczne za każdą okazaną pomoc! Dobro wraca <3

Pomogli

Ładuję...

Organizator
6 aktualnych zbiórek
34 zakończone zbiórki
Wsparły 43 osoby
836,50 zł (83,65%)
Adopcje