Zabawa z wyrwanym ogonkiem!

Zbiórka zakończona
Wsparły 393 osoby
2 644 zł (75,54%)

Rozpoczęcie: 30 Czerwca 2018

Zakończenie: 30 Września 2018

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Kotek został znaleziony w piaskownicy przez dzieci. Był zakopany w piasku. Ledwo żył. 

Otrzymaliśmy informację na telefon interwencyjny, że do weterynarza zgłosiła się kobieta z ledwo żywym kotkiem, który miał wyrwany ogonek. Kobieta miała leczyć kotka, lecz więcej nie pojawiła się w gabinecie weterynaryjnym. 

Pod wskazanym adresem usłyszeliśmy od kobiety, że to nie był jej kot i że weterynarz taki drogi, a dzieci go znalazły, a potem dzieci tego kota wyniosły na dwór. My jesteśmy biedni i... co mieliśmy zrobić? 

To zabolało nas najmocniej. Kotek z taką wyrwą w ciele. Z wyrwanym ogonkiem. Sam, bez pomocy? Zostawiony sam sobie. To straszne.

Jak on cierpi! Ból! Głód! A tu upał i susza! Bez wody, bez jedzenia?

Kto zrobił mu taką krzywdę i go okaleczył? Kto wyrwał mu ogonek? Kto zakopał kotka jak zabawkę w piaskownicy?

Musimy go odnaleść! Musimy!

Zaczeliśmy poszukiwania. Codziennie zataczaliśmy coraz większe okręgi wokół miejsca, gdzie zostawiły go dzieci. To teren leśny z drewnianymi, wielorodzinnymi, starymi domami. Szukaliśmy go w zagajnikach, w krzakach, w piwnicach, w śmietnikach, w atlanach. Pytaliśmy okolicznych mieszkańców i zostawialiśmy nasze numery telefonów. Codziennie, nie dawaliśmy za wygraną.

I opłacało się! Zadzwoniła do nas kobieta, że kotek jest pod stertą desek na jednej z działek niedaleko miejsca, gdzie został porzucony. Jest i żyje. 

W ciągu godziny kotek był już u weterynarza. Stan zapalny rozprzestrzenił się i kotek ciekł ropą. Cały tył kotka wyglądał fatalnie.

Martwica, stęchła krew, strupy, brud. Zabieg, a potem czyszczenie wielkiej rany. Nie raz, nie dwa...

Antybiotyki, środki przeciwzapalne, kroplówki, witaminy, glukoza uratowały mu życie.

Teraz walczymy, aby stanął na własne łapki, a z tym będzie trochę trudniej.

Prosimy o wsparcie, prosimy o pomoc. Prosimy o jednego smsa dla tego skrzywdzonego kotka. Teraz jest bezpieczny, teraz jest z nami. Już nikt nigdy nie zada mu tyle cierpienia. Musimy go wyleczyć, musimy go wyrehabilitować. A to kosztuje. Pomóż. Prosi ten okaleczony kotek.

Wsparły 393 osoby
2 644 zł (75,54%)