Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Kota.
Ten dzień jak piszą Internecie ma "podkreślić znaczenie kotów w życiu człowieka, niesienie pomocy wolno żyjącym i bezdomnym zwierzętom, które miały kiedyś dom, ale go straciły, a także uwrażliwienie ludzi na często trudny koci los."
To dzień kotów takich jak Dymna.
Tyle, że do niej pomoc dotarła za późno.
Dymnej nie ma już z nami. Odeszła głaskana i żegnana czułymi słowami.
Koteczka miała tak zaawansowaną niewydolność nerek, że niestety nie zareagowała na leczenie, choć dostawała wszystkie możliwe leki i kroplówki.
Do tego miała popsute, gnijące zęby, z przetokami. Tak bardzo ją to bolało, że choć chciała jeść - nie mogła. Nie można było usunąć jej tych zębów - narkoza dobiłaby nerki, w dodatku przy jej poziomie mocznika we krwi rany po prostu by się zagoiły…
Pod koniec bardzo cierpiała. Pomogliśmy jej odejść…
Nasza biedna malutka…
Była taka dzielna, taka kochana, taka śliczna.
Bezbronna istotka w okrutnym świecie.
W tym dniu pomyślcie nie tylko o niej, ale i kotach obok Was. Tych kotach często mających trudne życie.
Może miska z wodą i jedzenie, albo zapewnienie im bezpiecznego miejsca to nie tak wiele, żeby ten dzień i ich życie było trochę lepsze.
I koniecznie pamiętajcie o sterylizacji i kastracji i swoich mruczków i tych bezdomnych.
Niech kotów takich jak Dymna będzie jak najmniej.
Niech będą tylko takie, które wiodą szczęśliwe życie domowych mruczków.
Kochanych, bezpiecznych, zadbanych i nieco rozpieszczonych ...
Kochani, bardzo Wam dziękujemy za pomoc dla niej.
Zrobiliśmy wszystko co możliwe ... ale tym razem przegraliśmy.
Zamykamy jej zbiórkę, choć nadal mamy do zapłacenia całą kwotę za jej leczenie.
Bardzo prosimy Was o wsparcie naszych pozostałych zbiórek.
A Dymna niech bez bólu już bryka za Tęczowym Mostem razem z naszymi pozostałymi zwierzakami i niech tam na nas zaczeka ....
Błagamy o pomoc w zbiórce i o dom dla Dymnej! 🙏 Nazwaliśmy ją Dymna. No bo ma dymne umaszczenie.
To rzadkość. Działkowa kiciunia. Niewiele w życiu zaznała komfortu. Dobrzy ludzie, którzy dokarmiali koteczkę, dostrzegli, że od jakiegoś czasu kotka jest coraz słabsza, coraz smutniejsza. Diagnoza u specjalisty nefrologa nie pozostawiła nam ani ociupinki nadziei. Dymna ma zaostrzenie przewlekłej niewydolności nerek.
Obraz w USG wskazuje na stopień V. Rokowanie - bardzo ostrożne do złego. Jeśli kicia zareaguje na leki, przed nią kilka miesięcy życia. Jeśli nie - tylko tygodnie. Do tego ból - nerki są obrzęknięte i bolą.
Kicia dostaje silne leki przeciwbólowe. I kroplówki, oczywiście. To już kolejna taka nasza rozpaczliwa prośba w ostatnich dniach - czy znajdzie się dzielny człowiek, który da jej dom u kresu jej dni? To nie potrwa długo, ale może mogłaby jeszcze powylegiwać się na kanapie?
Mieć własny kocyk? Własną miseczkę? Móc przytulić się do człowieka, we własnym domu, którego nigdy nie miała?
Bo inaczej czeka ją odchodzenie w szpitalnej klatce… Kitka bardzo, bardzo lgnie do ludzi. Doprasza się żałośnie o zainteresowanie, o pogłaskanie. Jest bardzo łagodna… I bardzo smutna. Bardzo prosimy o pomoc dla Dymnej!
Ładuję...