SOS dla Jadziuni! Potrzebne środki na diagnostykę, kroplówki i komorę tlenową!

Zbiórka zakończona
Wsparły 82 osoby
1 036 zł (121,88%)

Rozpoczęcie: 13 Czerwca 2016

Zakończenie: 13 Sierpnia 2016

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Jadzia to była podopieczna wolontariuszek Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego (Fundacja Viva!), adoptowana 3 lata temu z jednego z domów tymczasowych.


 

Jadźka od początku była kotkiem szczególnej troski. Dziewczyny wyleczyły jej oczy, jednak jej wzrok nigdy nie wrócił do pełnej sprawności. Pomimo deficytów wzroku, Jadzia zawsze była wesołą kotką – energiczną i ciekawską. Bardzo lubiła się bawić, każdy sznurek czy rzucona piłeczka sprawiały jej dużo radości. Jest też kotką bardzo wdzięczną i przylepną. Dotyk ludzkiej ręki od razu skutkuje mruczeniem.

Długo czekała na dom, ale udało się. Ma wspaniałych opiekunów. Jest dla nich całym światem. Zbudowali jej kilka drapaków, robią jej zabawki i rozpieszczają na potęgę. Jadzia uwielbia spać z nimi w łóżku – przytula się, zamyka oczy i już jej nie ma. Rano wstaje jako pierwsza i organizuje pobudkę – budzi całusami. Kiedy interwencji weterynaryjnej wymagały zęby, opiekunowie natychmiast udali się do weterynarza. I tak zdrowa i szczęśliwa Jadzia spędziła parę lat.

Niedawno Jadźka zaniemogła poważnie. Trafiła do komory tlenowej z powodu obrzęku płuc. Spędziła w niej 3 dni. Podano jej kroplówki, wykonano diagnostykę: krew, rtg, badania pod kątem białaczki. Nie wiadomo było, co się dzieje w organizmie kotki. Po szczegółowej diagnostyce okazało się, że Jadźka ma ostrą postać zapalenia nerek. Opiekunowie nie wahali się, robili wszystko, co można – szczegółowe badania i drogie zabiegi. Przez tydzień jeździli z nią na kroplówki co 6 godzin (także w nocy). W krótkim czasie leczenie Jadzi pochłonęło ogromną ilość środków finansowych.



 

Na chwilę obecną ratowanie kici kosztowało około 1200 zł. Dom Jadzi poprosił PKDT o pomoc. To przeciętnie żyjący ludzie – wydanie 1200 złotych w ciągu około tygodnia przerosło ich możliwości. Opiekunowie kotki nadal zamierzają brać udział w pokrywaniu kosztów, będą to robić w miarę swoich możliwości, zakupią weterynaryjną dietę nerkową i będą dbać o Jadzię. Potrzebują jednak wsparcia, gdyż intensywna opieka, częste zabiegi, badania i komora tlenowa wyczerpała ich finansowe zasoby. Przychylą Jadzi nieba – gwarantujemy. Dają z siebie wszystko.



Bardzo prosimy o pomoc dla dziewczyny. Jadzia chce znowu mieć siłę na poranne całusy. Pomóżmy jej wrócić do zdrowia, zapomnieć o bólu i obecnych dolegliwościach – przywróćmy normalny oddech, pomóżmy przefiltrować nerki. Na razie jej organizm jest zatruty mocznikiem, kotka jest słaba, ledwo je i ma problem z utrzymaniem się na nogach. Przypięta do kroplówki układa się na brzuchu opiekuna i próbuje pomrukiwać. Wróci jeszcze do zdrowia – wszyscy w to wierzą. Prosimy Was o pomoc!

Pomogli

Ładuję...

Organizator
0 aktualnych zbiórek
681 zakończonych zbiórek
Wsparły 82 osoby
1 036 zł (121,88%)