Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kotka żyje :)
odnaleźli się opiekunowei tej pół-dzikiej kotki i się nią zaopiekowali. U nich doszła do siebie po tym wypadku.
Kilka dni temu byłam w lecznicy z jednym z podopiecznych, gdy wbiegła przerażona Kobieta z kotem na rękach. Kurczowo ściskała go w dłoniach, a kotka przeraźliwie płakała.
Mała miała cały odbyt i brzuch rozharatany aż pod żebra. Dosłownie można było się na niej uczyć anatomii... Stan był wyjątkowo ciężki...
Pani, która przyniosła kotkę, znalazła ją na ulicy przy domu. Myśleliśmy na początku, że to wypadek samochodowy, ale dalsze obrażenia raczej wskazywały na okrutny atak innego zwierzęcia prawdopodobnie psa. Kotka, poza widocznym rozerwaniem, ma jeszcze połamany ogon, przerwany rdzeń, częściowy brak czucia, połamaną miednicę.
Trudna decyzja ratować, czy pozwolić odejść za Tęczowy Most. Kotka miała obróżkę i szanse 50/50. Zdecydowaliśmy się spróbować pomóc. Kotce trzeba było amputować ogon i liczyć na cud, że układ wydalniczy zacznie pracować...
Słuchajcie, kilka dni po zabiegu - poczuła się znacznie lepiej...zaczęła terroryzować lekarzy w gabinecie weterynaryjnym 😂 Bardzo nie podobały się jej zastrzyki, zaczęła też wstawać i się poprawnie załatwiać - UDAŁO się uratować jej życie. Nadal trwa rekonwalescencja, miednica musi się pozrastać, rana po amputacji zagoić. Znaleźli się też właściciele kotki - była ona dzikuską, mieszkającą na dworze... Co się dokładnie stało, tego się raczej już nie dowiemy.
Jedno jest pewne, koszty zabiegu i opieki przewyższają możliwości finansowe właścicieli, a ponieważ to ja zdecydowałam się, by pomóc kotce, teraz proszę Was wszystkich - pomóżcie nam zapłacić dług za życie tej małej.
Ładuję...