Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Malutkie koteczki, skazane na śmierć przez kogoś, kto nie wykastrował swojej kocicy. Ten ktoś nie znalazł i domu, ale pozbył się "problemu" w najbardziej perfidny sposób - wywalił na uboczu, gdzie rzadko ktoś chodzi.
Gąszcz krzaków, niedaleko rzeka. Jak udało się je znaleźć? Dziewczyna wyszła ze swoimi psami na spacer. Rzadko tamtędy chodzi, na szczęście tego dnia wybrała akurat ta trasę... Jej psy zaczęły węszyć i... Znalazły maleństwa. Jedno siedziało bez ruchu, nie reagowało nawet na psy.



Dziewczyna pobiegła zaprowadzić psiaki wzięła pudełko i zabrała maluchy. Trafiły do mnie. Nie wiadomo, jak długo tam były. Koci katar, świerzb w uszach, czerwone gardełka, osłabienie. Maluchy przyjmują leki, czekają je testy, szczepienia, chip. Elza (popielata) i Antek - takie imiona otrzymały maluchy. Antek jest bardziej słaby 😔




Nie znalazłam nikogo, kto mógłby je ode mnie przejąć. Maluchy wymagały pilnej pomocy weterynaryjnej. Za każdą pomoc - dziękuję.
Ładuję...