uRATUJmy Krakersa

edit. Krakers już po operacji. Pojawiły się komplikacje związane z uczuleniem na nici i konieczna była reoperacja. Musimy zrobić też badanie histopatologiczne, żeby wykluczyć wady wrodzone. Dlatego zwiększamy kwotę zbiórki. 

Wszystko zaczęło się niewinnie - przymknięte oko u jednego z dziewiątki szczeniąt.

Natychmiastowa pomoc weterynaryjna, krople i oddzielenie go od reszty maluchów miały zapobiec powiększeniu się problemu. Niestety po tym przyszła jaskra i konieczność dalszych konsultacji okulistycznych.

Kolejne badania nie przynosiły jednoznacznych odpowiedzi. Wszyscy liczyliśmy na to, że oko można uratować.

USG, kolejne krople i niestety zero poprawy. 

Troskliwa opieka w domu tymczasowym u naszych wolontariuszy niestety nie wystarczyła i na ten moment konieczna jest operacja usunięcia oka. Doszliśmy do momentu, że dalsze leczenie oka powoduje ból dla malucha. Nie ma praktycznie żadnych szans na to, że oko zacznie reagować na leczenie. Jest to trudna decyzja, ale jedyna słuszna, aby Krakers mógł się dalej rozwijać. 

Mimo tych wszystkich wizyt lekarskich, podawania kropli i leków Krakers jest pełnym wigoru szczeniakiem. Uwielbiającym się przytulać, ale i broić.

Pomóżcie nam sfinansować jego leczenie, na które poświeciliśmy już kilkaset złotych. Przed nim ostatnia operacja, po której będzie wreszcie mógł zamieszkać w wymarzonym domku!