Rak zaatakował nasze koty, leczymy Charliego, Blancika, Tofika i Kurcika. Charlie odszedł :(

Zbiórka zakończona
Wsparły 234 osoby
20 000 zł (100%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 18 Stycznia 2025

Zakończenie: 10 Marca 2025

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.
17 Lutego 2025, 13:53
17.02

U kotełków onkologicznych jest różnie.
Jedynie Blancik czuje sie dobrze.

Tofik dwa dni po powrocie z radioterapii musiał miec usuwany wielki ropień i martwicze kawałki tkanek w pyszczku, na policzku gdzie usadowił sie nowotwór i miał naświetlanie. Po pobycie na leczeniu w Meru wrócił do domu, ale po niedługim czasie problem wrócił i znowu trafił na kilka dni do lecznicy. Po kontroli w zeszłym tygodniu,  policzku jest juz lepiej, ale nadal ma problemy z okiem, prawdopodobnie jest to spowodowane obrzękiem w pyszczku, który "wypycha" mu oko. Leczymy nadal.

U Kurcika jest zdecydowanie gorzej. Kurcik nie przechodził radioterapii ponieważ rodzaj nowotoru, który ma, a właściwie to, że jest on w formie strupków, które ma po całym ciele nie nadaje sie do naświetlania.
Jednak oprócz tego co juz było zdiagnozowane, usg wykazało ogromne węzły chłonne co spowodowało dalszą diagnostykę. Zostały pobrane wycinki z jelita, węzła chłonnego krezkowego i węzła chłonnego biodrowego. Wyniki histopatologiczne przyszły w zeszłym tygodniu. Niestety jest podejrzenie chłoniaka jelitowego z prawdopodobnym zajęciem węzła chłonnego krezkowego, reaktywnie powiekszony węzeł chłonny jelita slepego.
W komentarzu badania histopatologicznego jest wskazane zrobienie jeszcze jednego badania do postawienia ostatecznego rozpoznania.
Nasza dr Patrycja dzwoniła z prośba o wykonanie tego badania z pobranych wczesniej wycinków.
Jest to trudne gdy wciąż mimo starań nie mamy jednoznaczej diagnozy i mozliwości leczenia.

Czekamy zatem na dalsze wyniki.
Termin zakończenia zbiórki przedłużamy, ponieważ nie nazbierało się jeszcze nawet na zapłacenie pierwszej, podstawowej faktury za leczenie, a będą jeszcze kolejne, za bieżącą opiekę i zabiegi.
Ogromnie prosimy o pomoc w opłaceniu leczenia i badań.
Bez Waszej pomocy nie jestesmy w stanie pomagać .

Pokaż wszystkie aktualizacje

06 Lutego 2025, 14:28
06.02 - Charlie odszedł :(

Prawie dwa tygodnie temu, wszystkie leczone koty wróciły z kliniki Vetspecu, do nas, do Bielska. 
W klinice zostały zrobione konieczne badania, pobrane wycinki, przeprowadzone zabiegi i operacje, teraz całe leczenie, wg podanych wytycznych kontynujemy na miejscu, w lecznicy MERU.

- Tofik ma raka wewnątrz policzka. Niestety utworzył mu sie ropień, który jest bolesny i sięga oka Cały czas jest pod opieką lekarską. Wychodzi na szczęście z zapalenia żyły w nodze i jest coraz lepiej.

- Kurcik: Czekamy na wyniki histopatologiczne. On nie miał radioterapii, tylko pobrane wycinki z jelita na histopatologie, bo rak płaskonabłonkowy, który wyszedł mu we wczesniejszych badaniach okazał sie nie jedynym schorzeniem. Co tam siedzi w nim okaże sie gdy dostaniemy wyniki.

- Najlepiej ma sie Blancik, któremu ładnie goi sie nosek i jest w dobrej kondycji.

- Odszedł Charlie :(
Wielomiesięczne zaniedbania i zaawansowana choroba nowotworowa, dawały mu ograniczone szanse na wyzdrowienie. Jego wycieńczone ciałko nie dało sobie rady z komplikacjami pooperacyjnymi. Mimo wielkiej wiary, że się uda......
Jeszcze w Vetspecu, pojawiło się podejrzenie ze prawdopodobnie Charlie ma fipa neurologicznego Badania pokazały bardzo niski stosunek albumin do globulin.  Mając nadzieję, że jego stan się poprawi, została zrobiona opercja wycięcia  zmienionych nowotworowych tkanek uszu. Po powrocie do Bielska, nasza prezes, która bardzo się z nim związała i bardzo przeżywa teraz jego odejście, zabrała go do swojego domu, żeby móc się nim opiekować  i mieć nad nim pieczę czały czas. W jeden dzień było lepiej, w drugi gorzej. Nasze doktor z lecznicy robiły co mogły, ale jego stan nie dał mu szansy i większej ilości czasu i Charlie zostawił nas wszystkich z wielką dziurą w sercach :(

W dalszym ciągu bardzo prosimy o wpłaty, nie uzbieraliśmy jeszcze na pokrycie pierwszej faktury, a to jeszcze nie koniec leczenia pozostałych trzech kotów. Będziemy bardzo wdzięczni za każde wsparcie.

20 Stycznia 2025, 20:15
20.01

Otrzymaliśmy z kliniki wstępną wycenę kosztów leczenia naszych chorych kotów: 

"- Blancik koszt: radioterapii + hospitalizacji + leczenie oka 4550 zł
- Charlie koszt: radioterapii + hospitalizacji + kastracja + amputacja ucha z HP + posiew ucha (antybiotyki i leki przeciwbólowe są w koszcie hospitalizacji) 6250 zł
- Tofik koszt: radioterapii + hospitalizacji 6100 zł (leki wliczone w hospitalizację)
- Kurcik koszt: laparotomia z pobraniem próbek + hospitalizacja (około 4500-5000 zł).+ leki na odporność (około 200 zł)" .

Jak widać, wstępne wyliczenia to ogromna kwota, ale jednocześnie każdy z kotów ma jakąś szansę na wyjście z choroby, i chcemy im, dzięki Waszym wpłatom, w tym pomóc. Dlatego też bardzo prosimy Was pomoc w uzbieraniu koniecznej kwoty. Bo bez Waszej pomocy, nie ma nas, i nie ma szans na leczenie kotełków.

W środę rano nasza prezes udała się do Przychodni Weterynaryjnej VETSPEC k/Wrocławia, która specjalizuje się w leczeniu onkologicznym, i w której kilkukrotnie wcześniej leczyliśmy koty. Pojechali z nią: Blancik, Tofik, Kurcik i Charlie. Zabrała też, do konsultacji, wyniki Aniki, ale samej kotki już nie wiozła.

Poza Charliem koty były wcześniej na badaniach i konsultacjach na miejscu i histopatologia wykazała u każdego z nich raka płaskonabłonkowego.

Charlie – kot, którego niedawno Iwi zobaczyła w schroniskowej kwarantannie. Trafił tam przed samą Wigilą, był zaniedbany, brudny, wychudzony, nie wykastrowany, z ropnym, krwawym wypływem z prawego ucha, z którego już została prawie sama krwawa miazga, ze zmianami skórnymi na ciele i kocim katarem. Został przez nas adoptowany w dniu wyjazdu na do Vetspecu. W schronisku wyleczyli go z kociego kataru i ustabilizowali jego stan na tyle, że będzie mógł mieć zrobione dalsze, specjalistyczne (np.histopatologia) badania.

Po oględzinach przez doktor Estere okazało się, że ucha już tak mało zostało, że nie nadaje się do amputacji, ponieważ brak jest już jakiegokolwiek „marginesu”. Ucho nadaje się tylko do naświetlenia. Drugie ucho choć w znacznie lepszym stanie będzie trzeba amputować. Po zaaplikowaniu naświetlań i antybiotyku powinien wyjść z tej choroby, i mamy nadzieję, że wtedy będzie przepięknym bez usznym kotełkiem.

Tofik – U niego nowotwór usadowił się w policzku. Początkowo myśleliśmy że ma problem z zębami, jednak gdy tylko dr Patrycja zajrzała do paszczy ukazała się nam narośl. Zostały pobrane dwa wycinki na badanie histopatologiczne, które wykazało raka płaskonabłonkowego. Rokowania oceniono jako ostrożne do niepomyślnego, w zależności od oceny klinicznej zaawansowania choroby (przerzuty do węzłów chłonnych).

Po konsultacji w Vetspec pani dr Estera powiedziała, że gdyby to była żuchwa lub pod językiem, to by było znacznie gorzej. Policzek jest do naświetlania i mamy nadzieję że leczenie da szybkie i dobre rezultaty.

Blancik - Następny pacjent to Blancik ze zdiagnozowanym rakiem płaskonabłonkowym na nosie. Rak płaskonabłonkowy jest częsty u kotów jasno umaszczonych. Rokowanie oceniono jako ostrożne. Zaawansowany rak płaskonabłonkowy może dawać przerzuty do węzłów chłonnych i narządów.

Na wizycie w przychodni onkologicznej dr Estera stwierdziła, że jest to wczesny etap i bardzo dobrze rokuje po naświetlaniach. Przy okazji okazało się, ze Blancik ma przerost błony śluzowej jamy ustnej i w złym stanie łuki podniebienne. Trzeba szybko usuwać zęby.

Kurcik - U Kurcika zaczęło się od wizyty w Meru, bo jakoś tak niezbyt dobrze wyglądał, a koło pyszczka miał taką dziwną ranę, myśleliśmy, że tam go swędzi i się drapie. Jednak przy badaniu okazało się, że ma takie ranki na całym ciele, w kilku miejscach. Przy dotykaniu wyczuwało się pod palcami strupki. Doktor Patrycja pobrała sześć wycinków z różnych miejsc, które w wyniku histopatologicznym wykazały: trzy wycinki: wieloogniskowy rak in situ (jest to stan przedrakowy wywołany przez wirusa brodawczaka). Pozostałe trzy wycinki to rak płaskonabłonkowy.

Rokowania są ostrożne/niepomyślne, ponieważ częste są wznowy i możliwe przerzuty, i jest obecny w kilku lokalizacjach. Podczas wizyty w Vetspec pani doktor powiedziała, że ten typ nowotworu jest wynikiem tego, że kot jest stałym nosicielem bydlęcego wirusa, i właśnie ten wirus powoduje właśnie takie zmiany.

Leczenie jest dwutorowe, po pierwsze podnosić odporność, a po drugie trzeba będzie wejść z leczeniem farmakologicznym doustnie. To jest infekcja wirusowa i nie jesteśmy w stanie z tym nic zrobić, bo on ma tego wirusa w sobie, to jest jak opryszczka u ludzi.

Kurt miał wrócić do domu, ale Pani doktor postanowiła mu jeszcze zrobić USG, które wykazało bardzo mocno powiększone (wręcz gigantyczne) węzły chłonne w obrębie jamy brzusznej. Trzeba mu było pobrać próbki i zdiagnozować, ponieważ te węzły mogą być przyczyną chudnięcia. I to one mogą być większym problemem, niż te guzy na skórze. Ale mimo tego i tak czekamy na dobre wieści.

Anika – która była konsultowana na podstawie badań histopatologicznych z pobranych wycinków z jelita, trzustki i węzła chłonnego, z podejrzeniem u niej chłoniaka. Rozpoznanie: Jelito: zapalenie jelit, limfocytarno-plazmocytarne rozlane, przewlekłe; Trzustka: wieloogniskowa guzkowa hiperplazja zewnątrzwydzielnicza; Węzeł chłonny: guzkowa proliferacja limfatyczna. Z pobranych wycinków było robione jeszcze jedno badanie, ale żadne nie dało nam odpowiedzi czy Anika ma chłoniaka.

Pani dr Estera zapoznała się z wynikami i na ich podstawie postawiła diagnozę. Anika powinna dostawać lek, który działa tylko w obrębie przewodu pokarmowego i nie wchłania się w całej reszcie organizmu i można by było go u niej zastosować jako leczenie tego limfocytarnego zapalenia w obrębie jelita, co spowodowałoby, że stan zapalny i wszystkie problemy gastryczne powinny się uspokoić całkowicie.

Weszliśmy w Nowy Rok nie tak jakbyśmy chcieli, jednak wierzymy, ze uda nam się wyjść zwycięsko z tej zdrowotnej sytuacji. Gorąco prosimy o wsparcie i pomoc dla naszych ciężko chorych kotełków. Obawiamy się, że za radioterapię i pobyt w klinice Blancika, Kurcika, Tofika i Charliego będziemy mieli do zapłacenia ogromną kwotę. Na ten cel jest obecna zbiórka, z kwotą orientacyjną. Dopiero gdy dostaniemy fakturę okaże się ile będzie do zapłaty i będziemy mogli ustaliś ostateczną kwotę.

Bez tego znowu popadniemy w długi, ale nie można tych kotów zostawić ich bez pomocy. Tylko specjalistyczne leczenie może dać efekty i szansę na życie... Gorąco prosimy o wsparcie i pomoc dla naszych ciężko chorych kotełków.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
2 aktualne zbiórki
109 zakończonych zbiórek