Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, bardzo Wam dziękujemy za pomoc dla stareńkiej Tosi.
Tosia czuje się dobrze. Z apetytem jest znacznie lepiej, choć zjada tylko wybrane karmy. Sunia owinęła sobie wokół pazurka opiekunów z naszego ośrodka pod Toruniem :-).
Dostaliśmy wynik histopatologii guza z listwy mlecznej - zmiana okazała się łagodną.
Tosia poleca się do adopcji realnej, lub wirtualnej (napisz do nas psy@centaurus.org.pl).
Jest psiakiem wymagającym, szczególnie pod kątem żywienia. Dlatego poszukujemy dla niej doświadczonego domu.
Jeśli masz chęć i możliwość podarowania Tosi dachu nad głową - wypełnij Formularz adopcji stacjonarnej.
Masz dodatkowe pytania? Zadzwoń - 518 569 487
Tosia przeszła zabieg sanacji jamy ustnej oraz przy okazji narkozy został usunięty guz z listwy mlecznej.
Czekamy na wyniki badania histopatologicznego.
Tośka zniosła bardzo dobrze narkozę, choć po kilku godzinach nastąpił kryzys kardiologiczny. Po podaniu leków wszystko się ustabilizowało. Malutka Tosia zaczyna zjadać pełne porcje i mamy nadzieję, że zacznie przybierać na wadze.
Tosia przebywa w dobrym, domowym hoteliku dla psiaków, a leczenie jest kontynuowane.
Nadal potrzebuje Waszej pomocy.
Rana po zabiegu Tosi zagoiła się bardzo ładnie, ale niestety Tosieńka nie czuje się najlepiej. Wyniki krwi są mocno niepokojące. Jest podejrzenie uszkodzenia szpiku. Jej diagnostyka nadal trwa. Ma bardzo słaby apetyt - co może być wynikiem złego stanu jamy ustnej, ale niestety na chwilę obecną Tośka nie kwalifikuje się do żadnej interwencji chirurgicznej. Ponadto ma zwyrodnienia kręgosłupa w odcinku lędźwiowym, co również może być dla niej bolesne. Są wdrożone leki przeciwzapalne. Otrzymuje również leki na serce oraz kombinację leków na jaskrę.
Tosia nadal potrzebuje Waszej pomocy.
Mała Tosia starannie układa się na miękkim kocyku. Kilkakrotnie kręci się w koło, grzebie łapką, i w końcu znajduje właściwe miejsce. Potem długo bada noskiem zapach nowego miejsca, nasłuchuje, w końcu z rezygnacją kładzie głowę na łapkach i cicho płacze. Rozżalona staruszka, która zamiast grzać dobrze znaną kanapę w domu, w który mieszkała, dziś, gdy przyszła ostatnia prosta, została bez dachu nad głową.
Tosia trafiła do schroniska. Nawet zgłosił się rzekomy (?) właściciel, ale gdy okazało się, że sunia wymaga natychmiastowego leczenia, które będzie kosztowne, uznał, że nie zna psa, że to pomyłka. I poszedł. A Tosia, przerażona i słaba, została na świecie całkiem sama. Kolejny pies znikąd i bez przeszłości. Jak inne schroniskowe bidy, dostała swój numerek i przydział do klatki.
Na takie psiaki jak Tosia mówimy, że mają z 700 lat. Bezdomni emeryci. Psy w słabej kondycji, mało co widzące, słyszące też ledwo. Żyjące trochę tu, a trochę już we własnym świecie. Dużo śpiące, niedomagające się ciągłej uwagi. Pragnące niewiele, bo spokoju, ciepłego miejsca do spania, pełnej miseczki i odrobiny wolnych spacerów. Gdy trafiają do schronisk, nie zawalczą już o swoje potrzeby. Gasną wtedy zbyt szybko, zapomniane przez świat i ludzi. Odchodzą w ciszy, wciśnięte w najdalszy kącik schroniskowej budy.
Tosia trafiła do schroniska z ropomaciczem zagrażającym życiu. Wzięliśmy ją pod swoją opiekę. Operacja uratowała jej życie (została do zapłaty faktura), ale Tosia pilnie potrzebuje dalszej diagnostyki i leczenia. Sunia jest wychudzona, słaba, niedowidząca, zęby ma w tragicznym stanie (konieczne będzie ich usunięcie). Potrzebne są też dobrej jakości karma dla staruszków, preparaty wzmacniające i witaminy. A także środki na opłacenie dobrego, domowego hotelu dla stareńkiej Tosi.
I choć wiemy, że starości nic nie leczy, wiemy też, że można sprawić by Tosia, na ten ostatni czas, miała zapewnione leczenie i najlepszą, domową opiekę. A być może, gdy lepiej się poczuje, jej stare serduszko pobije jeszcze dla kogoś wyjątkowego, zanim całkiem ucichnie.
Bardzo prosimy wesprzyj stareńką Tosie. Ona ma tylko nas.
Ładuję...