Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Zebrane pieniądze przesłane do Ośrodka Rehabilitacji Zwirząt Chronionych "ADA" w Przemyślu.
Z uwagi na to, że lisek Orwell odszedł, zamykamy zbiórkę a pieniądze uzbierane przekazujemy do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych - Lecznica dla zwierząt "ADA" w Przemyślu.
W dniu dzisiejszym po kilku dniowej walce lis Orwell odszedł. :( Nadal był w ciężkim stanie, doktorzy robili co mogli, w pocie czoła kilka dni pod rząd ratowali liska, aby jego stan się mógł poprawić :( niestety brakło tych kilku chwil, gdyby Straż Miejska poinformowała nas bezpośrednio o incydencje uratowalibyśmy liska. My dopiero dostaliśmy informacje 3 godziny po porzuceniu przez nich liska od mieszkańca tamtejszej ulicy. :( Pogrążamy się w smutku i żalu :(
W dniu 07-04-2020 r. koło godziny 12:30 otrzymaliśmy anonimowe zgłoszenie, że Straż Miejska z Sandomierz koło godziny 09:00 tego samego dnia odławiała lisa, który wpadł na ogrodzoną posesje przy ulicy Marynarskiej w Sandomierzu i został poturbowany przez psa rasy Owczarek Niemiecki. Według ustaleń świadków, Straż Miejska z Sandomierza odłowiła lisa na chwytak dla psa i porzuciła go na pobliskim polu.
Po przyjeździe na miejsce nasi inspektorzy znaleźli lisa na polu leżącego w złym stanie, rannego z prawdopodobnie niewładną jedną kończyną tylną, oraz urazem szczęk,i gdyż nie był w stanie samemu jej otworzyć. W tym przypadku Straż Miejska w Sandomierzu dopuściła się przestępstwa z zakresu znęcania się nad zwierzęciem z art. 35 ust. 1a Ustawy o ochronie zwierząt poprzez nie udzielenie pomocy zwierzęciu poszkodowanemu, oraz porzucenie zwierzęcia co jest również przestępstwem z art. 35 ust. 1a w związku z art.6 ust. 2 pkt. 11 Ustawy o ochronie zwierząt.
Straż Ochrony i Ratownictwa Zwierząt w Polsce - PSPA złożyło w tym zakresie zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa za znęcanie się nad zwierzęciem, a także za niedopełnienie obowiązków przez Urząd Miasta i Gminy Sandomierz w związku z art. 11a Ustawy o ochronie zwierząt dot. zabezpieczenia zwierząt wolnożyjących poszkodowanych i rannych.
Przychodnia Weterynaryjna "ANIMALS" w Sandomierz mająca umowę z miastem Sandomierz przekazała nam przez telefon cytuje "nie zajmujemy się takimi zwierzętami". Mimo pisma do Urzędu Miasta w Sandomierzu, pisma do Straży Miejskiej w Sandomierzu z prośbą o natychmiastową interwencje i wielokrotnych telefonów, nie zareagowali. Lis jest przetransportowany w fatalnym stanie do Lecznica dla Zwierząt "Ada"
Kochani, komendant Straży Miejskiej w Sandomierzu wypowiedział się w tej sprawie w mediach w sprawie naszych zarzutów. Stwierdził, że opierając się na słowach swoich pracowników i przeglądając również zdjęcia, które zrobili na miejscu lis był w stanie dobrym, dlatego pozostawili go w swoim naturalnym środowisku, jak przekazali mieszkańcom na pytanie, dlaczego go zostawiają, odpowiedzieli, cytuję "poleży chwile, dojdzie do siebie i sobie pójdzie"...
Leżał, aż 3 godziny, dopóki nie otrzymaliśmy połączenia na telefon alarmowy o całej sytuacji. Inspektorzy przyjechali natychmiast na miejsce i zastali lisa leżącego na polu w stanie bardzo ciężkim. Nie mógł chodzić, ciągnął tylne kończyny na sobą, był wycieńczony. Z zeznań świadków wynika, że Straż Miejska, która przyjechała na miejsce, zastała lisa zwiniętego i leżącego przy domu w roku pod tarasem. Założyli mu na szyje chwytak na wyciągniku i ciągnąć zwierze po ziemi pozostawili naprzeciwko posesji w polu.
Jak podaje do wiadomości publicznej komendant Straży Miejskiej, jego pracownicy kontaktowali się z weterynarzem z Przychodni Weterynaryjnej "Animals" w Sandomierzu z zapytaniem, co dalej z lisem zrobić, jak stwierdzili stan lisa jest dobry, weterynarz kazał pozostawić zwierzę w naturalnym środowisku, dojdzie do siebie i pójdzie. Komedia...a zarazem żenada, brak inteligencji, głupota, idiotyzm, brak jakiejkolwiek empatii do zwierzęcia... Weterynarz wystawił diagnozę przez telefon. Jak sam potem stwierdził przez telefon w rozmowie z nami - "Nie zajmuje się takimi zwierzętami". To po co jest zatem weterynarzem? Chyba ślubował pomagać wszystkim a nie tylko tym co przynoszą zysk w kieszeni...
Nasi inspektorzy długo nie czekając zabrali w pierwszy lepszy samochód lisa i ruszyli w drogę z Sandomierza do Przemyśla prawie 200 kilometrów do Centrum Rehabilitacji Zwierząt Chronionych "ADA" - Lecznica dla zwierząt "ADA". W drodze kontaktowali się bezpośrednio z lecznicą z błaganiem o pomoc. Lecznica jako jedyna zgodziła przyjąć się lisa na leczenie i rehabilitację.
Po przyjeździe na miejsce zespół ratowników weterynarzy czekał na nas już poza godzinami pracy. Walka o życie lisa trwała całą noc. Początkowo specjalista Doktor Weterynarii Radek Fedaczyński dawał niewielkie szanse na przeżycia dla lisa, bo tylko 2%... Mimo wszystko w pocie czoła przez całą noc, wraz z zespołem innych lekarzy i techników weterynarii walczyli o życie lisa, jak go też potem nazwali - "Orwell".
Jak podaje Doktor Weterynarii Radek Fedaczyński - cytuję: "LisOrwell przeżył noc. To nie jest jednak powód do radości". Ogólny stan ciężki, transfuzja, zabieg, co jeszcze… Kompleksowe badania trwają. Wykluczony, skazany na śmierć w męczarniach... Jego historia jest jedną z wielu, ale On jest tu i teraz walczy dajmy mu tą szansę proszę. Jesteś?
Zwracamy się do Państwa z ogromną prośbą wsparcia działań w zakresie leczenia liska Orwell'a. Cała uzbierana suma ze zbiórki zostanie przekazana do Lecznicy dla zwierząt "ADA" w Przemyślu! Pomóżcie!❤️
Ładuję...