Loki - kot zamordowany przez weterynarza

Zbiórka zakończona
Wsparło 45 osób
1 450 zł (29%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 22 Marca 2023

Zakończenie: 29 Czerwca 2023

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Czasami spotykamy na naszej drodze koty, które szczególnie zapadają w nasze serca. Takim właśnie kotem był Loki. Czemu był? Bo umarł… a dokładniej, został zamordowany przez konowała. Ekhm, to znaczy lekarza, chociaż w tym przypadku to tytuł na wyrost.

Loki w swoim krótkim życiu przeszedł wiele, był piękny i majestatyczny, więc używany był do rozmnażania, bo „produkował” ładne kociaki i „żył pełnią życia” na wsi. Oswojony jako kociak, wyrzucony na podwórko, żeby zapładniał co się da, a okoliczni mieszkańcy „ograniczali” populację nieładnych kociaków.

Zgarnięty przez nas na kastrację, po powrocie miał zostać już na stałe w mieszkaniu. Teoretycznie, bo wyszło jak zawsze – kot wrócił na podwórko.

Równo miesiąc później zgarnęłyśmy go na leczenie po telefonie ze wsi, że kot się zepsuł. No zepsuł się, bo z takim masywnym ropniem, jaki miał na tylnej łapie, żyć się nie dało. Szklanka ropy z tego zeszła… Żal było patrzeć na kocinę, jak bardzo garnął się do ludzi, więc szybka decyzja – zostaje u nas i szukamy domu. I tu stał się cud, dom się znalazł, i to dom, w którym Loki był uwielbiany, kochany i otoczony najlepszą opieką.

Pytacie co się stało? Nic szczególnie skomplikowanego – kamień w pęcherzu. I w tym momencie do naszej historii wkracza dr Konował (tak go nazwijmy na potrzeby historii), i popełnia karygodny błąd, który jest początkiem umierania Lokiego. Pan nieszanowny twierdzi że nie dało się kota zacewnikować, bo kamienie są zbyt duże, planuje jakąś karkołomną operację z usunięciem prącia włącznie, po czym uszkadza pęcherz moczowy. W pęcherzu została zrobiona dziura na wylot, do wnętrza pęcherza, do którego doszło w czasie wkłuwania się w jamę brzuszną. Uszkodzone zostaje również naczynie krwionośne na ścianie pęcherza. Lokiemu mocz wypływa do wnętrza jamy brzusznej, rana silnie krwawi. W tym momencie kot jest oddany właścicielom – „bo się nie udało udrożnić”, bez informacji o skutkach działań konowała.

W domu Loki próbuje siusiać, jednak nie daje rady, odmawia jedzenia a później traci kontakt z otoczeniem. W tym momencie właściciele pędzą do całodobowej lecznicy na drugim końcu Szczecina, gdzie Loki wreszcie otrzymuje właściwą opiekę. Niestety jest już za późno…

Loki walczył od niedzieli o życie (cztery dni). Mimo naszej szybkiej reakcji, że coś jest nie tak i pojawienia się w klinice, mimo operacji do 3 nad ranem u wspaniałej doktor Ani szanse były nikłe…. Pomagał mu nasz Odyn, który oddawał „bratu” swoją krew. Myśleliśmy, że ten dar przyjmie i na zawsze  połączą ich więzy krwi.

Jednak dzisiaj w nocy Loki zdecydował, że odchodzi za Tęczowy Most. Że jego serduszko nie ma już sił… Mimo 30 minutowej walki naszej pani Ani o jego powrót z tamtej strony Loki już nie wrócił, nawet na sekundę….

Ostatnie mruczenie Lokiego...

Wczoraj o 18 byłam jeszcze u niego, zmienialiśmy mu wenflon, całowałam główkę, słuchałam mruczenia, a dziś rano już oglądałam zimne sztywne ciałko… W kwietniu miałby dwa lata, mieliśmy to szczęście być jego rodziną od września 2022 r. Niestety, Loki już nigdy nie wróci do domu… jutro jego pogrzeb. Najbardziej boli, że Loki wcale nie musiał umierać. Wg opinii lekarzy, którzy cewnikowali Lokiego w Gabinecie Na Zielonym Wzgórzu oraz operowali jego pęcherz, kamyki były maciupkie, i że można je było usunąć cewnikiem bez nakłuwania pęcherza.

Loki zostawił po sobie złamane serca, puste posłanie, osamotnionego brata i ogromny rachunek do opłacenia – ok 4 500,00 zł. Rodzina nie może się otrząsnąć z tej tragedii. Bardzo prosimy Was o pomoc, Rodzina nie da rady sama pokryć kosztów ratowania Lokiego, my też nie dysponujemy taką kwotą. Jedyna nadzieja w Was!

PS Konował przestał odbierać telefony od Rodziny, a wszystkie ich telefony zostały zablokowane.

Załączniki

Pomogli

Ładuję...

Organizator
1 aktualna zbiórka
30 zakończonych zbiórek
Wsparło 45 osób
1 450 zł (29%)
Adopcje