Lulek - potrzebna pomoc

Zbiórka zakończona
Wsparło 59 osób
500 zł (100%)

Rozpoczęcie: 7 Września 2018

Zakończenie: 23 Listopada 2018

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Lulek jest podopiecznym Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego. Przebywa w domu tymczasowym. Piękny chłopak, prawda? Do tego ma fantastyczny charakter. Lubi mizianki, jak mały kociak biega za słomką, co rano pije kawę z tymczasową opiekunką. Nieśmiało pakuje się do łóżka. Czeka na adopcję. Potrzebuje domu z możliwością wychodzenia w bezpiecznej okolicy, a o taki, niestety, niełatwo.

Przystojniak ze zdjęć jest cały czas pod opieką PKDT. Jakiś czas temu zaczęły się u Lulka problemy. Jego zachowanie zmieniło się, sierść pogorszyła. Wolontariuszka czym prędzej zabrała go do weta. Zrobiono badanie moczu, przy okazji pobrano zeskrobinę ze skóry, bo sierść ewidentnie zmarniała. Bez tego można było działać jedynie „na ślepo”. Pakować w kociaka leki „na oko”. Nie można tak działać.

Na szczęście wyniki dobre, Lulek został zaopatrzony w suplementy na sierść. Pomagają. Dołączono obrożę feromonową. W czym problem? W kosztach. Wbrew pozorom to kilkaset złotych (mocz, badanie laboratorujne zeskrobiny, obroża feromonowa, leki). Nie ma środków na pokrycie faktur.

PKDT jest bardzo mocno pod kreską. Brakuje na wszystko. I na leczenie i na karmę. Nie ma funduszy, by pokryć koszty leczenia Lulka i zakupić mu jedzenie (dopóki siedzi w bloku potrzebuje weterynaryjnej diety dla kocich pączków, na zwykłej karmie tyje jak szalony).

Lulka wolontariuszka zabrały z ulicy w fatalnym stanie. Dzięki Waszej pomocy, pracy jej i jej koleżanek, udało się uratować tę kocią biedę. Metamorfoza jest widoczna gołym okiem, spójrzcie na foty.

Jednak ta pierwsza, najważniejsza pomoc – ratująca życie, to przeważnie nie wszystko. Kociaki kosztują cały czas, tak długo, jak pozostają pod opieką fundacji. Dobre, bezpieczne życie - to mogą dać i o to walczą wolontariuszki dla Lulka. Niestety, choć brzmi to banalnie i brutalnie - nic nie za darmo.

Opiekunka i dom tymczasowy pracują społecznie, ale za całą resztę trzeba zapłacić. Prosimy o pomoc, wolontariacka kieszeń nie udźwignie tych kosztów. Włożona praca i serce procentują, wolontariuszka wierzy, że na Lulka czeka gdzieś wymarzony, bezpieczny dom wychodzący. Pomimo problemów z utrzymaniem, pomimo długów nie żałuje, że zabrała kociaka z ulicy. Lulek zasługuje na dobre życie. W tej pięknej historii brakuje tylko jednego elementu – środków, by pomagać.

W zbiórce nie ma zdjęć chorej skóry i sierści Lulka. Nie zostały zrobione na czas. Bo szybko, bo nie zdążymy, bo zamkną lecznicę, bo zaraz w domu tymczasowym nikogo nie będzie. Bo problemem jest stan kota, a nie fotografowanie. Bo trzeba zdążyć z kolejnym kotem do weterynarza. Zdążyło się zagoić. Faktura została. Przedstawiamy wyniki badań i pokazujemy leki, obrożę. Prosimy o wsparcie. O grosik dla Lulka – miziaka.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
0 aktualnych zbiórek
681 zakończonych zbiórek
Wsparło 59 osób
500 zł (100%)