Nasz skarb Maksio - walczymy o jego życie

Zbiórka zakończona
Wsparły 802 osoby
5 593,20 zł (139,83%)

Rozpoczęcie: 22 Marca 2018

Zakończenie: 16 Maja 2018

Godzina: 02:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

[Aktualizacja 24.03.2018]

Mały Maksio z pomocą Dużemu Maksiowi! Braterska bezdomniakowa pomoc.

Wasze dobre serduszka, pomoc i chęci przerosły nasze najśmielsze oczekiwania. Zebraliśmy fundusze na leczenie małego Maksia. Przy tej okazji chcielibyśmy też przekazać część kwoty i pomocy ze zbiórki dla Dużego Maksia - naszego podopiecznego staruszka.

Robimy to tylko i wylącznie dla dobra psiaków. Dzielmy dobro, dobro wraca.

Maksio trafił do nas ok. rok temu. Uratowany z błota, zarośnięty, zaniedbany i zapuszczony psiak. Walczyliśmy o jego życie każdego dnia Przeszedł ogromną metamorfozę. Trafił pod opiekę samotnej, starszej Pani Władzi - sponsorujemy i pomagamy jej w utrzymaniu psiaków.

Pani Władzia ma pod opieką 5 kotów, mieszka sama w skromnym domku z ogrodem. Sama odkłada sobie od ust, karmiąc i przygarniając zwierzęta. TOZ Grajewo pomaga Pani Władzi dostarczając karmę i leki dla psiaków Maksia I Majki (oba pieski z interwencji).

Przeszli w przeszłości piekło, teraz oboje odnaleźli raj na Ziemi. Żyją skromnie, ale w miłości i radości.

Mamy nadzieję, że mały Maksio także zazna miłośći, radości i bezpieczeństwa, tak jak duży Maksio. Dlatego też prosimy o Wsparcie ich braterskiej bezdomniakowej pomocy <3

Niech Mały i Duży razem walczą o szczęśliwe życie :)

Maksio jest młodziutkim pieskiem, zaledwie szczeniakiem, a przeszedł już w życiu koszmar. Cierpienie, ból i walka. Został sam jeden, z 7 swojego rodzeństwa. Historia Maksia sięga okresu przed Bożym Narodzeniem. 

Wtedy to mając zaledwie dwa tygodnie trafił wraz ze swoją mamą i rodzeństwiem pod naszą opiekę. Rodzina została uratowana spod supermarketu w naszym mieście. Mróz, samotność, głód i bezdomność - nie mogło zacząć się gorzej.

Cała siódemka szczeniąt rozwijała się prawidłowo, były słodkie i radosne. Mama Jagódka w typie terrierka opiekowała się nimi najlepiej jak to możliwe :)

Niestety okres szczenięcy jest najbardziej niebezpiecznym ze względu na czyhające wirusy i bakterie. Tak też się stało. Kolejne nieszczęście, zaledwie moment po pierwszym szczepieniu zaatakowała parwowiroza. Psiaki musiały być już zarażone od razu po porodzie.

Szybka diagnostyka i pomoc. Część piesków była nosicielami, część była objawowa. Walczyliśmy o życie każdego z nich, w tym Maksia. Setki złotych na surowicę i każdy dzień w nerwach :( Udało się. Wszyscy wyszli cali i zdrowi, a my poczuliśmy ulgę. Po okresie kwarantanny zaczął się okres adopcyjny. :)

Maluszki były radosne, mądre i z przepięknym umaszczeniem. Wszystkim znaleźliśmy najlepsze rodziny adopcyjne na terenie całej Polski. Domek znalazła też mama szczeniaków - Jagódka. Suczka przeszła sterylizacje i przepiękną metamorfozę w domku w Olsztynie.

Maksio niestety borykał się jako jedyny z problemami. Zeczęło się niewinnie od delikatnych zmian na ogonku i na skórze. Początkowo nie budziło to naszego niepokoju. Nietolerancje pokarmowe, alergie, nużyca czy atopie to częste problemy skórne szczeniaków.

Liczyliśmy, że standardowa terapia pomoże. Niestety z każdym dniem było gorzej i gorzej.
Zmiany powiększały się, Maksio tracił sierść, a na skórze pojawiały się zmiany zapalne i martwicze.


Szeroka diagnostyka i leczenie. Wszystkie badania i objawy wskazują na ciężką postać autoimmunologiczną zapalenia skóry. Prawdopodobnie ciężki przebieg parwowirozy osłabił i zdestabilizował układ odpornościowy Maksia, co przyczyniło się do choroby immunologicznej pieska.

Martwica sięgnęła ogonka i całą główę. Konieczna była amputacja ogonka :(

Maksio ma zaledwie kilka miesięcy, mimo swojej choroby jest niesamowicie radosny, wrażliwy i wdzięczny za to, że ktoś się nim opiekuje. To nasz skarb, wulkan miłość i energii ♥ Wiele przeszedł i wycierpiał w swoim krótkim życiu. Cała jego rodzina jest bezpieczna w swoich domkach adopcyjnych, a on walczy.

Nie poddajemy się - znamy przewnika i będziemy z nim walczyć! Przed nami długie leczenie.

Prosimy Was o pomoc w finanoswaniu leczenia Maksia! Skóra wymaga kilka razy dziennie pielęgnacji maściami i czyszczenia specjalnymi środkami. Zostanie włączona też immunosupresja. Przed nami długa droga leczenia. 

Nie zostawiajmy go samego! Prosimy o każdy gest wsparcia!

Wsparły 802 osoby
5 593,20 zł (139,83%)