Mała, Wielka Wojowniczka

Pamięta ciepło ciała swojej mamy. Pamięta rodzeństwo i to, jak się razem bawiły i zasypiały wtulone w siebie. Nagle zrobiło się zimno i strasznie. Bolały ją oczy, uszka, bolało całe ciało. Mała, przerażona koteczka wciśnięta gdzieś w kąt...instynktownie schowała się, by nikt jej nie znalazł, by nikt jej nie skrzywdził.  Adelka była bardzo chora. Miała zaawansowany koci katar, świerzbowiec w uszach, chore oczy zniszczone przez nieleczoną infekcję. Ale to już wiecie, bo robiliśmy na jej leczenie zbiórkę. Adelka cierpliwie poddawała się wszystkim zabiegom, jakby wiedziała, że chcemy jej pomóc. Już wszystko wydawało się być dobrze. Leczenie zakończone, wizyty u okulisty poszły w niepamięć. Zaczęliśmy szukać domu stałego.

Niestety okazało się, że dzieje się coś złego. Adelka zaczęła przekrzywiać główkę, drapać uszko i płakać. Z ucha zaczęła sączyć się brunatna maż. Leki nie pomagają.  Szukamy pomocy. Kolejne wizyty u weterynarzy. Nareszcie pada diagnoza. Ogromny polip w uchu. Konieczna operacja!  Operacja bardzo skomplikowana, bowiem trzeba otwierać głowę. Ryzyko ogromne, ponieważ dostęp do polipu ze względu na usytuowanie trudny  i ryzyko uszkodzenia nerwów wysokie.  Adelka może wskutek powikłań i uszkodzenia nerwów mieć opadniętą powiekę, przekrzywioną główkę, przytępiony słuch...

Musimy podjąć to ryzyko, ponieważ polip ciągle rośnie i właściwie nie mamy wyjścia.

Adelka - na pozór krucha i delikatna okazała się Wielką Wojowniczką. Operacja się udała, choć ryzyko odrostu polipa lub powikłań  neurologicznych nadal istnieje... Adelka dochodzi do siebie i czuje się coraz lepiej. Niebawem wyciągnięcie szwów.

Wierzymy, że pomożecie nam opłacić rachunki za operację i leki! Dziękujemy!