Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Cała rodzinka pieseczków jest już w swoich domkach, gdzie są kochane i rozpieszczane. Najmniejsza sunieczka, która walczyła z robaczycą w klinice, po ciężkich przejściach wróciła do pełni zdrowia i rozrabia na całego we własnym domu. Bardzo pięknie dziękujemy za Wasze wsparcie, bo to wszystko było możliwe tylko dzięki Wam.
Historia jakich wiele. Malutka, 6 kilogramowa sunia stała się zbędnym balastem, a może urosła za duża, nie pasowała do ogrodu, urodziła już wystarczającą ilość szczeniaków?
Dla kogoś, kto traktuje zwierzęta przedmiotowo, każdy pretekst jest dobry, aby wyrzucić na bruk. Ten ktoś napewno nie pomyśli, co czuje taka kruszynka, która przecież nic złego nie zrobiła i kochała bezinteresownie swojego opiekuna, pozostawiona na pastwę losu.
Sama, bezbronna w nowym, nieznanym miejscu a na dodatek z czwórką maluszków w brzuszku. Nasza mała dzielna mama poradziła sobie na szóstkę! Upatrzyła sobie miejsce na poród. Byle jakie, ale cóż miała począć, kiedy nikt dookoła nie pomógł, a tylko rzucał kłody pod króciutkie nóżki, przeganiając z podwórka. Jakaś litościwa rodzina w końcu poprosiła o pomoc i tak Rumba i 4 puchate kuleczki trafiły pod naszą opiekę.
Zapowiadało się już tylko lepiej. Niestety... maluszki zaczęły chorować. Dostały zapalenia górnych dróg oddechowych. Nie były na tyle silne, aby przetrwać, bez uszczerbka na zdrowiu.
Codzienne wizyty u weterynarzy, leczenie, obserwacja. Kiedy wychodziliśmy już na prostą najmniejszą sunię chciały zabrać nam robale. Miała robaczycę. Pomimo podjętego leczenia jej stan się pogarszał. Musieliśmy na sygnale jechać do Kielc do kliniki całodobowej. Maleństwo cierpiało zżerane od środka i bardzo płakało. Po wielu godzinach grozy i kilku dniach pod bacznym okiem specjalistów Bibiś wrócił cały i zdrowy!
Walka o rodzinkę to kolejne bezsenne noce, przejechane kilometry ale tez faktury do zapłacenia. I tutaj jesteśmy zmuszeni prosić o pomoc. Patrycja B. uratowała te biedaki, a teraz potrzebujemy Państwa wsparcia w sfinansowaniu kosztów.
Ładuję...