Pilnie potrzebne wsparcie na leczenie kociąt

W Kwidzynie okociła się kolejna dzika kotka. Mamy już mega przepełnienie, ale jak odmówić pomocy, gdy się wie, że kocięta pozostawione, nie przeżyją przez męczące je choróbsko? Kotka ma postawioną budkę i zapewnione jedzonko, jednak sterylka to tutaj oczywiście podstawa.

Maluchy bardzo dzikie, na szczęście, choć uciekały, udało je się połapać - wymagało to od nas nie lada sprytu... Mają około 8 tygodni. Wszystkie są chore, mają koci katar, świeżb uszny, są odwodnione. Wszystkie są już w trakcie leczenia. Dostają antybiotyki, kroplówki, krople do uszu, środki wspomagające odporność. Mamusi na razie nie udało się złapać, będziemy łapali na klatkę łapkę do sterylizacji (wróci potem do miejsca bytowania).

Wśród maluchów są 3 koteczki oraz 2 kocurki. Rokowania są bardzo ostrozne. Potrzebujemy mnóstwa ciepłych myśli. Prosimy Was - wspomóżcie maluchy! Tylko dzięki Wam będziemy mogli opłacić ich leczenie! Można sobie wyobrazić, ile kosztuje opłacenie leczenia 5 kotów... Koszta są ogromne i nie poradzimy sobie bez Was. PROSIMY- POMÓŻCIE!

Potrzebujemy również pomocy w opłaceniu sterylki matki! Ulicę dalej kolejna kotka chodzi w wysokiej ciąży...