Zbyt młody by umierać...

MARAGO i ALPINA to para, która trafiła pod opiekę fundacji po zgłoszeniu i prośbie o pomoc. Okazało się, że w Skarżysku ktoś wyrzucił dwa młode psy w typie łajki. Zabranie kolejnych dwóch psów to zawsze ten sam dylemat, gdzie je dać i za co utrzymać. W hotelach pełno a one musiały być razem, są ze sobą bardzo zżyte. Okazało się także że są bardzo młode, tak naprawdę to wciąż psie dzieci. Ich wiek określono na niespełna rok, ciężko zrozumieć, dlaczego znalazły się na ulicy. Czym sobie zawiniły, że spotkał ich taki los?

Trzy tygodnie temu udało się je zawieźć do hotelu pod Kraków, gdzie czekają na dom. W miniony czwartek Marago przeszedł kastrację, w której trakcie okazało się, że ma nowotwór zlokalizowany w jądrze, jednak są też przerzuty do węzłów chłonnych, a tych oczywiście na można usunąć. Na zdjęciu widać  jądro zdrowe i dla porównania chore...

Główne ognisko nowotworu zostało usunięte, resztę będą wyciszać leki, które od piątku Marago ma podawane. Kuracja potrwa co najmniej sześć tygodni, czekamy także na wyniki badania histopatologicznego.

Przed nami leczenie Marago. Należy założyć, że zostanie w fundacji na zawsze, chyba że zdarzy się cud. W niego także wierzymy, są przecież ludzie, dla których misja w postaci ratunku psa to sposób na życie. A Marago bardzo potrzebuje domu, najlepiej takiego, w którym będzie mógł zamieszkać razem z Alpiną. Każda forma pomocy oraz jej propozycja jest kluczowa, a teraz najważniejszą kwestią są fundusze na leczenie. Sytuacja jet tragiczna, tu nie ma wyboru - Marago musi być leczony tu i teraz. Dlatego bardzo prosimy o wsparcie, będziemy na bieżąco informować o przebiegu sytuacji.