Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mały Meye bardzo Państwu dziękuje za pomoc, wkład, dobre słowa w jego drodze do nowego domu.
W drodze kota, który urodził się i znalazł na ulicy. Kota ocalonego w ostatniej chwili. Kota co przeszedł długą drogę leczenia, które tylko i wyłącznie dzięki Wam było możliwe.
Cieszymy się, że Meye znalazł dom, a Państwo przyczynili się do tego sukcesu.
Dziękujemy.
1 grudnia 2020 roku Meye pojechał do nowego domu.
To jest Meye. Obie gałki oczne właściwie 'wybuchły' i nie ma co z nich ratować. Jedna jest już usunięta. Druga - w przyszłym tygodniu. Tak na raty, bo Meye ma ok. sześciu tygodni. Na razie dobrze zniosła pierwszy zabieg, czuje się dobrze, ma apetyt i mam nadzieję, że tak zostanie. Na kolejny zabieg czeka pod opieką ekipy z Przychodnia Weterynaryjna Kościuszki w Toruniu.
Bo w domu, oprócz jesiennych kociąt mamy też jesienną turę panleukopenii [przyniesioną najprawdopodobniej przez 'indiańskie' kocięta]. Odszedł Stance [padaczkowy]. Odeszła Purici [ze złamaniem trzonu kości udowej, w zeszłym tygodniu miała usuwane gwoździe]. W obu przypadkach zaważył ogólny stan osłabienia organizmu. Odszedł Józik - dzicz totalna, na nadostrą postać choroby. Bardzo martwię się o malutką Talitę. Surowica się robi, Virbagen domówiłam, żeby przypadkiem nie zabrakło i żeby był dostępny od ręki.
Jak zwykle będę bardzo wdzięczna za wsparcie - leczenie stada takich kotów jest kosztowne.
Ładuję...