Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
WYKORZYSTANA. PORZUCONA. SKAZANA NA POWOLNE UMIERANIE. A jednak… ona wciąż żyje. Choć nikt już nie wierzył, że może. Znaleźli ją ludzie o dobrych sercach – leżała bezwładnie na środku drogi w lesie.
Sama. Wychudzona do granic możliwości. Nie miała siły iść. Nie miała już siły żyć. A jednak coś w niej jeszcze walczyło. Iskierka nadziei, która nie zgasła, choć wszystko wokół niej dawno się już zawaliło.
Nie wiemy, ile ma lat. Bo kiedy patrzymy na jej ciało – widzimy tylko lata cierpienia. Zbyt wiele porodów. Zbyt wiele dni bez jedzenia. Zbyt wiele nocy w chłodzie, głodzie i samotności. Zbyt wiele razy była tylko narzędziem. Tylko ciałem do wykorzystania.
Z jej ciała leje się ropa i krew – ogromny guz na węźle chłonnym dosłownie ją wyniszcza. W pachwinie – przepuklina wielkości kokosa, przesuwająca się przy każdym kroku, powodując ból nie do opisania.
Sutki wyciągnięte, zniekształcone – znak, że jej jedyną "rolą" przez lata było rodzenie. Pchły dosłownie ją pożerają. Skóra i kości – tak wygląda dzisiaj.
W uszach – brud, stan zapalny, świąd, pieczenie. A mimo to… Gdy patrzy na człowieka – jej oczy nie są puste a ogonek delikatnie merda. Chyba cieszy się, że nadeszła pomoc. Jej oczy błagają. One mówią: "Nie zostawiaj mnie. Już nie."
I my jej to obiecaliśmy. Że będzie już tylko lepiej. Że zrobimy wszystko, by z tego piekła wyszła – żywa. Kochana. Zaopiekowana. Ale nie damy rady sami.
Pierwsze wizyty i badania już przekroczyły 3 000 zł. A przed nami konsultacje u specjalistów – internista, chirurg, kardiolog, okulista… badania krwi, USG, zabiegi, możliwe operacje.
Każdy dzień zwłoki to więcej bólu. A ona cierpiała już całe życie. Prosimy Was z całego serca – pomóżcie nam ją ratować. Nie pozwólmy, żeby jedynym, czego doświadczyła od człowieka, był ból. Niech zobaczy, że miłość naprawdę istnieje. Że można żyć bez strachu. Bez głodu. Bez cierpienia.
Nie wiemy, ile czasu jej zostało. Ale chcemy, żeby każdy dzień był wart przeżycia. Z piekła do cudu – razem możemy to zrobić.
PS Kochani, bieżące informacje możecie znaleźć w relacjach na naszym IG lub FB. Codziennie wstawimy informacje o wizytach czy postępach malutkiej Ampułki. Dziękujemy że jesteście z nami ❤️
Edit:
Jesteśmy po wstępnym maratonie u weterynarzy specjalistów:
Okulista - zapalenie spojówek i nukleoskleroza soczewki - kropelki
Kardiolog - serducho powiększone - vetmedin
USG wykazało cechy nowotworu złosliwego.
Wizyty kontrolne - uszka już wyleczone, nie bolą :)
Ampułka odzyskuje siły, zaczela sama chodzić i jest to taka moja radosc, że brak mi slow żeby ją opisać.
Niestety czeka nas biopsja. Jej wynik powie nam co dalej.
Dziekuje Wam za wszystko. Jej sukcesy to nasze wspólne działanie o jej lepsze jutro. Dziękuję
30.04.2025
Ampułka przeszła zabieg usunięcia przepukliny oraz sterylizacji. Wszystko poszło zgodnie z planem i maleńka dzielnie wszystko zniosła. Decyzja weterynarzy zrezygnowaliśmy z biopsji. Postawiliśmy na jej komfort życia. Przed nami jeszcze jedna operacja (usunięcie guza i amputacja łapki) ale na razie mała musi dojść do siebie. Powtórzymy wszytkie badania i dopiero będziemy ja operować. Póki co ma się zdecydowanie lepiej kiedy coś wielkości arbuza nie wisi jej między nogami.
Dziękujemy Wam po stokroć za wsparcie. Bez niego nie moglibyśmy pomoc dziewczynce. Dziękujemy 🌺
Edit: 06.05
Ampułka źle się poczula. Nie mogla chodzić, nie mogła wstawać. Przednia łapka spuchła więc natychmiast pojechalysmy do weta.
Niestety okazało się, że powodem jej złego samopoczucia jest guz. To oni wyżera jej kości, to ostatnie powoduje potworny ból.. dlatego na dzień nastepny wyznaczono operacje "na cito".
Na zdjęciu rtg widoczne są ubytki w kości, dlatego lapka musi zostać amputowana
Przed nią potworka badań - krew i serducho (jutro)
Bardzo prosimy o trzymanie kciuków. To poważna operacja ale jedyna słuszna w przypadku doraźnej jej pomocy. Jest duża szansa na to, że malutka będzie mogła cieszyć się życiem bez bólu, na przekór temu, który skazał ją na śmierć porzucając.
Bardzo, bardzo dziękujemy, że jestecie z Ampułka i pokochaliście ją tak samo mocno jak my.
Dziękujemy ❤️❤️
Ps. Biezace informacje o Ampułce znajdziecie na naszym fb/insta w RELACJACH
Ładuję...