Pseudohodowla, zmumifikowany płód i weterynarz, który naraził jej życie

Wsparły 302 osoby
7 755 zł (47%)
Brakuje jeszcze 8 745 zł

Rozpoczęcie: 22 Czerwca 2025

Zakończenie: 31 Lipca 2025

Godzina: 23:59

Nie miała imienia. Nie miała głosu. Nie miała szansy.

Stara, niewidoma, bezzębna, głucha – trzymana w cuchnącej klatce na świnki morskie. Wśród kilkudziesięciu psów u 71-letniej kobiety w Opolu Lubelskim, która rozmnażała zwierzęta w warunkach, których nie sposób zapomnieć. Przez wiele lat nikt nic nie widział a konsumenci, miłośnicy produktów kupowali swoje pieski bez zastanowienia jak i kto je dla nich wyprodukował...

Az do momentu kiedy Policja otworzyła drzwi tej pseudohodowlanej umieralni, uderzył ich smród, brud, rozkład i lęk. A w tym wszystkim – Babcia. Nie miała nic – tylko ciało zniszczone latami zaniedbań i duszę, której świat nigdy nie dał szansy. Weterynarz w Lublinie zbadał ją „rutynowo”. USG. Krew. Krople do oczu. Jakieś tam leki, które okazały się zbędne. Diagnoza w skrócie: " stara, śmierdząca, niewidoma, bez zębów i nic poza tym".

Opis z kliniki w Lublinie:

USG:

Babcia przyjechała do nas. A my… my nie umiemy przejść obojętnie obok cierpienia. Wyczuliśmy guzy. Mocne, twarde, wyraźnie wyczuwalne na listwie mlecznej – ale w karcie z Lublina: ani słowa! Zrobiliśmy RTG płuc, które kwalifikuje do zabiegu. Płuca czyste. Ale w jamie brzusznej… coś. Coś ogromnego. Za dużego jak na ciało, które waży 2 kilogramy.

Natychmiastowa operacja. Zobaczcie jakiej wielkości był zmumifikowany płód:

Dla porównania "mniejszość" Babci:

Przygotowanie do operacji:

To, co znaleźli nasi a inni zbagatelizowali  (!!!) wstrząsnęło nami!

Zmumifikowany, skamieniały płód. Ciąża pozamaciczna. Babcia przeszła bardzo poważną operację ratującą jej życie. Na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem i maleńka doszła do siebie.

Ile czasu Babcia nosiła w sobie ból, którego nikt nie zauważył? Ile dni musiała cierpieć? Jak można było tego nie zobaczyć podczas USG i rzekomych oględzin? To nie była pomyłka. To była zbrodnia zaniechania. Gdybyśmy uwierzyli słowom "specjalistów", Babcia nigdy nie zaznałaby ulgi. Umierałaby w bólu, niezrozumieniu, samotności.

Ale to nie koniec. Przed nią jeszcze dwie kolejne operacje usunięcia guzów na obu listwach mlecznych, które również nie zostały wcześniej zdiagnozowane.

Nie jesteśmy cudotwórcami. Ale jesteśmy głosem tych, których inni chcą uciszyć. Babcia zasługuje na resztę życia bez bólu, bez strachu, bez klatki. W zdrowiu, na tyle ile można je "naprawić" po tylu latach zaniedbań i doprowadzenia jej do takiego stanu. Błagamy o pomoc.

Za każdą złotówkę zapłacimy badaniami, operacjami, opieką i nadzieją. Za każdą wpłatę podziękuje Wam sunia, której świat przez tyle lat pokazywał tylko ciemność. Bo tylko razem możemy sprawić, że Babcia – ta, którą wszyscy zawiedli – po raz pierwszy w życiu poczuje, że żyje. Dziękujemy za pomoc, od Was ludzi o wspaniałych sercach. Za to, ze pomagacie nam naprawić krzywdy wyrządzone przez człowieka. Również pomyłki tych, do których obowiązków należy dbanie o zwierzęta.

Wszelkie informacje formacje znajdziecie Państwo na naszych IG/FB w relacjach. Bądźcie na bieżąco!

Pomogli

Ładuję...

Organizator
1 aktualna zbiórka
52 zakończone zbiórki