Mikuś umierał na mrozie, przywiązany do drzewa. Oprawca skazał go na ogromne cierpienie!

Zbiórka zakończona
Wsparło 77 osób
3 002 zł (100,06%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 23 Lutego 2021

Zakończenie: 5 Marca 2021

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Jego oczy mówią o wiele więcej, niż jesteśmy w stanie opisać i choć nasze serca są pełne rozpaczy, w oczach stoją łzy, jego malutkie serduszko cierpi o wiele bardziej. To straszne, że wciąż ludzie, którym bliżej do potworów niż osób, tak traktują zwierzęta. Bezbronne w obliczu zimy, jaka nas zastała. Kilka godzin dzieliło go od śmierci. Od zamarznięcia w potwornym bólu i cierpieniu...

Nie wiem, czy powinnam coś dodać. Piekło kolejnego malutkiego pieska, bestialsko wyrzuconego na mróz, przywiązanego, by nawet nie mógł się ratować. Co zawinił? Czy został skazany na to maltretowanie przez złe zachowanie? A może przyczyną była starość? Nie wiemy, ale potworom nie wiele też trzeba, aby psa potraktować jak śmiecia i skazać na tyle bólu.

3000 złotych, gdyby tylko od tego zależało życie Mikusia - ale nie! Potrzebujemy szczęścia, bo Mikusia człowiek skatował, zostawiając na mrozie i bez jedzenia. Pies ledwo żyje, z pyska sączy się krew. Jego oczka są tak smutne, jakby wciąż płakał. Ma poważną hipotermię, przemrożenie kończyn… Nie wspominając o stanie psychicznym, który jest krytyczny.

Potwornie słabe ciałko, niepewne ruchy, ten strach przed dotykiem człowieka. Ile to będzie jeszcze trwało!? Ile jeszcze zwierząt umrze, aż wreszcie ci kaci, pseudowłaściciele zrozumieją, ile piekła zgotowali bezbronnym istotom? Pozostając najczęściej bezkarnymi, za śmierć słabszego.

Proszę, ludzie dobrych serc- uratujmy Mikusia! On po leczeniu, zabiegach i pomocy, ma jeszcze szansę na dobre życie. Z opiekunem, miłością i bezpieczeństwem, w ciepłym domu. Patrząc na jego smutne i załzawione oczka, głośno przełykam ślinę- za każdym razem widok cierpiącego zwierzaka boli tak samo. I tak samo mocno uderza w moje serce, które, choć już tyle cierpienia widziało, w ogóle nie stwardniało. Wciąż jest miękkie. Przerażają mnie takie obrazy.

Mikuś pomimo ciężkiego stanu, ogromnego bólu i zdradzenia przez człowieka liczy na Ciebie, że mu pomożesz. Pomożesz żyć w szczęściu u ludzi, którzy zwierzęta kochają, a nie katują.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
0 aktualnych zbiórek
104 zakończone zbiórki
Wsparło 77 osób
3 002 zł (100,06%)
Adopcje