Misia i Mała Mi nagle straciły dom. Prosimy o pomoc w ich utrzymaniu

Mamy nadzieję, że pamiętacie czternastoletnią klacz ze źrebaczkiem, którą wspólnie udało nam się uratować latem 2017 roku przed wywozem na ubój.

Nie miałyśmy wtedy miejsca, środków, ani żadnych innych możliwości, żeby się nimi zająć. Ale pomogła nam osoba wielkiego serca, która pokochała koniki i dokonała ich adopcji. Dziś te konie muszą do nas wrócić na skutek przeciwności losu i ciężkiej choroby w rodzinie swojej opiekunki. To wspaniałe, piękne zwierzęta, Misia przytyła, a Mała Mi już bardzo urosła. Musimy się nimi teraz zająć, a to generuje bardzo duże dodatkowe koszty, których bez Waszej pomocy nie jesteśmy w stanie udźwignąć.

Do naszego azylu nie możemy zabrać takich dużych klaczy ze względu na obecność Plenera, ponad dwudziestoczteroletniego ogiera wcześniej kryjącego, którego nie można poddać kastracji ze względu na ryzyko bardzo poważnych powikłań. Ponadto brak nam miejsca, więc pilnie trzeba będzie znaleźć i opłacić pensjonat dla tych koni oraz transport. Następnie trzeba pokrywać wszystkie wydatki związane z utrzymaniem, w tym usługi kowala oraz leczeniem, jeśli zajdzie taka potrzeba.

To bardzo duży koszt, którego nie jesteśmy w stanie udźwignąć. Gorąco Was prosimy o wsparcie dla nich, bo bez niego sobie nie poradzimy, mamy pod opieką coraz więcej zwierząt wyrwanych śmierci, które wymagają kosztownych zabiegów leczniczych i ponosimy bardzo duże wydatki na ich utrzymanie.

Misia i Mała Mi potrzebują teraz pilnie Waszego wparcia. Proszę, nie bądźcie obojętni, bo bez Was po prostu nie damy rady!!! Może znajdą się wśród Was osoby, które zechcą stać się wirtualnymi opiekunami tych cudownych koni? Bardzo Was prosimy o rozważenie takiej możliwości!