Na nowe życie dla małego Miodka

Czasem wystarczy znaleźć się w złym miejscu i w złym czasie, by spotkało Cię coś, czego niekoniecznie chcesz. A czasem to właśnie czas i miejsce sprawiają, że możesz zrobić coś dobrego.

To był zły czas i złe miejsce by na drodze Ani pojawił się kolejny bezdomny pies. Ledwo dajemy radę, miejsc brakuje, funduszy brakuje... Ale z drugiej strony dla tego głodnego, przemarzniętego malucha nie mogło zdarzyć się nic lepszego niż wyjść pod auto... prezes fundacji ratującej psy.

Maluch trafił w 10! Wiedział pod czyje auto wyjść z rowu. Pojawił się, jakby chciał powiedzieć "tu jestem" i znów schował się w przydrożnym rowie. Na szczęście mimo tego, że było już ciemno Ania dostrzegła psa, zatrzymała auto i ruszyła na poszukiwania. Na szczęście nie było trudno, bo maluch sam wskoczył jej na ręce. 

I tak Ania z drogi od weterynarza wróciła nie z 4 a z 5 psami. I cóż mamy zrobić? Pomóc oczywiście! Ale bez Was nie damy rady! Musimy ten 'nowy nabytek" przebadać, odpchlić, zaszczepić, zaczipować i wykastrować. Mamy nadzieję, że jeszcze w tym roku uda się znaleźć mu kochający dom. Nie wyobrażamy sobie, że zimę miałby spędzić w budzie...

Dlaczego bardzo prosimy Was o wsparcie Miodka. Im szybciej uda nam się przygotować go do adopcji, tym szybciej będzie mógł szukać domu.