Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tak zaczynała swoją karierę w fundacji Muzyka, od dwóch lat widywana na ulicach miejscowości, którą na mapie trudno odszukać. W lecie spała na ulicy, w zimie chowała się w wykopanych norach, a od pierwszej cieczki rodziła szczeniaki.
Była fantastyczną matką. Czy wiecie, jak bezdomne suki dbają, by ich dzieci miały co jeść, kiedy już są za duże, żeby pić matczyne mleko? Szukają jedzenia w śmietnikach lub w miejscach, gdzie je wysypują dobrzy ludzie i przynoszą... w żołądku. Małym oferują jego świeżo pozyskaną treść w postaci wymiocin. Tak je utrzymują przy życiu. Muzyka nawet w hotelu, gdzie jedzenia było pod dostatkiem - nie pozbyła się odruchu zwracania i oferowania dzieciom tak zmagazynowanego posiłku.
Co roku rodziła szczeniaki, które gdzieś były zabierane, lepiej nie myśleć, co się z nimi działo. Gmina nie reagowała na zgłoszenia. Mieszkańcy wsi litowali się nad dzielną matką, dokarmiali ją, ale nikt jej nie przygarnął. Kiedyś któryś z maluchów został zabrany przedwcześnie. MUZYKA go znalazła i przyniosła w zębach do swojej kryjówki. Niestety nie wiemy, co się z nim stało potem. Ani z nim, ani w wieloma innymi, które urodziła, zanim się dowiedzieliśmy o jej istnieniu...
A jednak w hotelu, do którego przyjechała ze swoim kolejnym miotem - zaskakująco dobrze zareagowała na swoją opiekunkę. Muzyka nie jest zupełnie dzikim psem. Jest tylko, w swoim pojęciu - całkowicie zdana na siebie. Nie wierzy, że człowiek ma do zaoferowania coś więcej niż kromkę chleba...
Jak to zwykle bywa - szczeniaki szybko znalazły domy. Nie było to takie proste, bo pieski urodzone na bezdomności wymagają dużo miłości i wyczucia, żeby zweryfikować swoje poglądy na temat domowego życia, ale nie jest to zadanie ponad siły. Muzyka, jak każda dzielna mama - została w fundacji. Z podklejonym ogonkiem i wzrokiem pełnym niepewności wychodziła z kojca na wybieg...
Miała szczęście, po dwóch latach oczekiwania wyjechał z Artemidy nasz Pesto. Wskoczyła na jego miejsce. Z końca świata trafiła na salony. Należało jej się. Robi duże postępy, bo przecież do dobrego każdy łatwo się przyzwyczaja! Pomóżmy Muzyce odzyskać psią godność i odebrać nagrodę za lata ekstremalnej walki o dzieci. Teraz szanse na życie, o jakim nawet nie potrafiła marzyć - ma w zasięgu ręki. Prosimy o pomoc w jej utrzymaniu.
Ładuję...