Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Reks trafił do nas ze złych warunków. Miał wtedy około 8 lat. Mieszkał w dziurawej budzie, przykuty do niej łańcuchem. Wiele razy musiał walczyć o przetrwanie. Świadczą o tym blizny na jego pyszczku.
Reks w naszym kojcu spędził prawie rok. Był "trudnym" przypadkiem, bo z uwagi na to co przeszedł nie był w stanie zaufać innym psom, warczał groźnie, gdy któryś z psów zbliżał się do niego.
Znalezienie domu dla starszego psa po przejściach, psa straumatyzowanego graniczy z cudem.
Byliśmy przeszczęśliwi, gdy okazało się, że Reks znalazł swoje miejsce, swój dom. Wyjechał do swojego domu w Niemczech.
Wydawało się, że nareszcie będzie już szczęśliwym, kochanym psem, że jego historię możemy zakończyć tak jak w baśni: "i odtąd Rex żył długo, w miłości i szczęściu".
Jednak pewnego dnia okazało się, że Reks został sparaliżowany. Po wykonaniu rezonansu magnetycznego okazało się, że wypadł mu dysk i konieczna była natychmiastowa bardzo kosztowna operacja, bo Reks bardzo cierpiał, a po niej rehabilitacja.
Reks uczył się wielu rzeczy zupełnie od początku, krok za krokiem... Ciągle jeszcze jest rehabilitowany.
Na szczęście z każdym dniem jest coraz lepiej. Reks, który początkowo poruszał się przy użyciu pasa podtrzymującego, a po rehabilitacji, którą przechodzi w specjalnym ośrodku, powoli wraca do sprawności. Biega już jak szalony, nie cierpi, odzyskał radość życia.
Koszty leczenia i rehabilitacji Reksa są olbrzymie. To 8000 euro. Część kosztów wzięła na siebie zaprzyjaźniona organizacja z Niemiec, której jesteśmy za to niezmiernie wdzięczni.
W przypadku Reksa nie było innej alternatywy, czasu na zastanawianie się, skąd wziąć fundusze. Bez natychmiastowej operacji ratującej życie, dziś już by nie żył.
Szanowni Państwo, bardzo prosimy o pomoc w opłaceniu faktur za leczenie i rehabilitację Reksa. Gdy na szali staje życie, robimy wszystko, by ratować zwierzę. W przypadku Reksa mamy olbrzymią satysfakcję, bo po dwóch miesiącach od wypadku prawie wrócił do sprawności.
Ładuję...