Pomóżmy Walerianowi!

Kasia
organizator skarbonki

Walerian. Dał się złapać dopiero na walerianę. Od tygodni kuśtykał po osiedlu, przedstawiając sobą obraz nędzy i rozpaczy. Ale konsekwentnie nie dawał się złapać. Skąd miał wiedzieć, że ktoś chce mu pomóc?

Kasia


Niewiele o nim wiemy. Poza tym, że potrzebuje zaopiekowania tu i teraz. Z oczu się leje, uszy czarne od swierzbowca. I przednia łapa, którą cały czas oszczędza. Nawet siedząc.
Na koncie mamy dno. Dosłownie. Sytuacja jest ciężka dla wszystkich. Świat zamarł w bezruchu. Ale Walerian nic o tym nie wie. On tylko umiera ze strachu, co teraz będzie. Bo jeszcze nie wie, że może być lepiej.

Kasia


Tymczasem mało kto dziś myśli o ratowaniu kotów... O wspieraniu kocich fundacji... Pomóżcie nam pomóc Walerianowi... My już naprawdę nie mamy z czego :(

Założona kwota to pakiet startowy - nie wiemy, jakie koszty nas czekają, ale 500 zł pęknie na pewno... Leczenie świerzbowca i kociego kataru, odrobaczenie, morfologia i biochemia krwi, konieczne rtg łapy - to tylko początek...

Aktualizacja 24.05.2020

Walerianowa łapka okazała się zwichnięta, a uraz na tyle stary, że by ocalić kończynę w tej chwili, potrzebny będzie zabie stabilizacji stawu. Operacja jest na tyle skomplikowana, że trzeba było wykonać kilka dodatkowych zdjęć rtg, by chirurg mół ocenić, w jaki sposób (blaszką, drutem) ustabilizować łapę, by kot miał w niej podparcie. Niestety koszty szacowane są na 2000 zł. I to bez gwarancji sukcesu... Może okazać się, że łapa będzie się nadawała tylko do amputacji. Niemniej, zostawić go tak nie  można - uraz jest bolesny :(

Wsparli

500 zł

Mike

keep up the good fight!
20 zł

Anonimowy Pomagacz

100 zł

Anonimowy Pomagacz

10 zł

Anonimowy Pomagacz

4,7 zł

kendi

10 zł

Monika

Pokaż więcej

Darowizny trafiają bezpośrednio na zbiórkę charytatywną:
106%
3 740,70 zł Wsparło 99 osób CEL: 3 500 ZŁ