Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dacie wiarę, że już wszytskie maluszki są w swoich domkach? To dzięki Wam mogliśmy im pomóc <3 Dziękujemy z całego serca!
Maluszki dostały imiona: Loca, Ricky, Martin i czarnuszki Maze i Lucek. Niestety nie jest kolorowo, małe co rusz chorują :(
Niespodziewanych wizyt w klinice mamy już za sobą kilkanaście... Najgorzej choroby przechodzą Loca i Ricky. Co małym dolegało? Silne biegunki, stany zapalne organizmu, odwodnienie, zapalenia spojówek. W ciągu kilku tygodni już dwa razy wdrożony był antybiotyk, cały czas dostają leki na odporność oraz probiotyki. Zbadaliśmy kał - u rudego rodzeństwa wyszedł rzęsistek, leczenie jest ryzykowne, ale niestety konieczne. Dodatkowo ostatnio Loca się nam zatkała, ogromna masa kałowa utknęła w jej jelitach i powoduje ogromny ból. Jeżeli nie uda się jej odetkać grozi jej operacja, a maleńka waży zaledwie 500 gram :(
Trzymajcie mocno kciuki za nie!
Do jednej z naszych Wolontariuszek trafiła właśnie piątka maluchów od dwóch różnych matek. Co je łączy? Wszystkie z nich to sierotki, które bez pomocy po prostu by nie przeżyły. Miały jednak farta - trafiły na wykarmienie do kochanej Pani Sylwii mającej u siebie i tak już prawdziwy zwierzyniec (na stanie dwa dorosłe koty, kilkanaście kociąt, uratowana wiewiórka i psiak...).
Do naszego domu tymczasowego miały iść dwa czarne malce uratowane z ogródka kiedy miały zaledwie kilka dni. Osoba, która je znalazła nie potrafiła im pomóc, na szczęście zadzwoniła do córki, ona dalej szukała pomocy i gdyby nie udało jej się znaleźć małe umarłby tam z wyziębienia i głodu. To co się stało, że z dwójki zrobiło się nieplanowana piątka?
Ano serce wygrało z rozumem. Pani Sylwia miała u siebie 15 kociąt, a adopcje w jej okolicy (małej wiosce kawałek za Poznaniem) całkowicie stoją, chętni znajdują się jedynie na koty, które mają iść do stodoły polować na szczury. Nikt nie chciał, żeby tak skończyły, ani Pani Sylwia, ani my, stąd decyzja, by wziąć ich więcej. Zrobimy co w naszej mocy, by dać im życie, na jakie zasługują - bezpieczny, kochający dom, w którym będą członkiem rodziny.
Maluchy mają obecnie około 6 i 8 tygodni, są to małe rozmruczane bąble, które za kilka tygodni będą szukać domków stałych. Zanim jednak to się stanie, musimy trochę podreperować ich zdrowie: obecnie mają biegunki, oczka ropieją, a trzeba będzie je jeszcze zaszczepić, odrobaczyć, zrobić testy fiv i felv, zaczipować oraz wykastrować.
Stąd mamy do Was prośbę o wsparcie, wierzymy, że można na Was liczyć! W zamian za okazaną pomoc obiecujemy zasypywać was zdjęciami tych słodkich kluseczek oraz znaleźć im najlepsze domy. To jak, pomożecie nam kochani?
Ładuję...