Mieszkam na działkach, zachorowałem i potrzebuję pomocy

Kto śledzi nasze poczynania ten zapewne pamięta Narcyza. Kocurek trafił do nas jakiś czas temu w stanie skrajnego niedożywienia, zaniedbania, z silną infekcją i pasożytami.

Próbowaliśmy go udomowić, ale nie pasowało mu takie życie - stał się apatyczny, ze stresu sikał pod siebie. Wspólnie z ówczesnym domem tymczasowym postanowiliśmy zwrócić go naturze. Tym sposobem trafił we wspaniałe miejsce- na działki do osób, które dbają o koty, karmią codziennie, zapewniają schronienie przed zimnem, deszczem czy upałami.  Narcyz świetnie odnalazł się w tej scenerii, odżył i odzyskał radość życia.

Niestety wczoraj przyszedł do opiekunek brudny, osłabiony, bez apetytu. Patrzył na opiekunki i szukał pomocy. Właśnie trafił do klinki a my musimy uzbierać pieniądze na diagnostykę i leczenie. Prosimy o pomoc.